Data: 2003-02-19 09:21:25
Temat: Odp: zamieszkac razem?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Mastercook <a...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b2uemb$be2$...@n...news.tpi.pl...
> Heja.
> Latek licze sobie dziewietnascie, a moja dziewczyna, z ktora jestem
zaledwie
> osmy miesiac, chce sie do mnie przeprowadzic, gdyz ma dosyc swoich
rodzicow.
> Nie znecaja sie nad nia, nie bija jej, ale klotnie sa na porzadku
dziennym.
> Nie ma tam bardzo zle, ale czasem psychicznie juz nie wytrzymuje. Warunki
> mieszkaniowe sa, bo mieszkam w domu tylko z matka. Bardzo sie kochamy, to
> nie podlega dyskusji. Moja matka zgodzi sie niemal z pewnoscia i nie
bedzie
> to raczej dla niej klopotem. Ona mowi, ze jej rodzice by sie zgodzili.
Mimo
> to rodzi sie szereg watpliwosci. Zamieszkac z kims, to dosc powazna
decyzja.
> Co jesli nasz zwiazek sie rozpadnie (w co nie sadze, no ale jednak
wszystko
> jest mozliwe)? Pytalem ja o to. Odpowiedziala, ze wtedy po prostu wrocila
by
> do rodzicow. A jak rodzice by sie wtedy czuli, gdy tu corka od nich
> odchodzi, a teraz jak nie ma gdzie mieszkac, wraca? Inna sprawa, ze sama
jej
> wyprowadzka bylaby dosc przykra. Jesli ona znalazla by sobie "innego" to
nie
> mialbym skrupulow, aby kazac jej sie wyprowadzic. Jesli ja bym sobie
znalazl
> kogos innego... no coz, tu juz troche gorzej. Ale nie wnikajac w tak
> ekstremalne sytuacje, czy zamieszkanie razem w tak mlodym wieku nie jest
aby
> bezcelowe? Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. Moze Wy cos mi
> poradzicie?
Własnie gości u mnie przyjaciółka, u której zamieszkał jej chłopak, kiedy
miała 18 lat (a on 22). Niedługo później sie pobrali i dziś sa małżeństwem z
9-letnim stażem. 2 lata temu urodziło im się dziecko.
boniedydy
|