Data: 2003-01-30 18:36:53
Temat: Problem-osadzcie sami
Od: "Maja " <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie
Mam pewien problem, ktory w ostatnich czasach bardzo sie nasilil.
Prosze powiedzcie co Wy o tym myslicie z boku.
Jestem 7 lat po slubie. Mamy dwojke dzieci (synek ma dopiero 8 miesiecy).
Problem lezy w tym, ze od dluzszego czasu nie potrafie sie dogadac z moim TZ.
Wiem, ze nie moge napisac wszystkiego, ale pare spraw doprowadza mnie do
wsciekolosci.
Moj facet jest generalnie mowic OK. Jednak jego wielkim problemem jest to, ze
patrzy na swiat przez pryzmat pieniedzy i po drugie ma napady hamsko -
wulgarne. Np. potrafi w towarzystwie powiedziec do znajomych, ze kocha mnie
bardzo, jestem cudowna tylko mam za grube dupsko. Pomijam fakt, ze robi mi
sie wtedy goraco, to nnajdziwniejsze jest to, ze jestem bardzo atrakcyjna
dziewczyna, i chociaz moze mam za gruby tylek, to faceci kreca sie kolo mnie
przez caly czas. Ale na litosc boska przeciez nie o to chodzi!!
Kto by chcial uslyszec od wlasnego faceta cos takiego!!!
Przykladow jego hamskich odzywek mozna mnozyc i czasami dochodzi do tego, ze
boje sie pojsc gdziejs z nim bo w wwyobrazni widze juz potencjalna sprzeczke.
Wielokrotnie rozmawialam z nim. Efekt jest krotkotrwaly i mija po kilku
dniach.
NAstepna kwestia to sprawa finansowa. Pomijam to, ze mamy wspolne konto, ze
TZ czepia sie o kazda rzecz, ktora sobie kupuje itd. Wyganie mnie i to jest
najlepsze slowo, wygania mnie do pracy. Wrezc molestuje mnie. To jest nie do
zniesienia. Postanowilam, ze do pracy pojde jak synek skonczy roczek. Nie
mieszkamy w POlsce, wiec czekam az z spokojnym sumieniem oddam go do zlobka,
a ja otrzymam pewne dokumenty pozwalajace mi podjac legalnie prace. Do tej
pory pracowalam dorywczo, odkad synek skonczyl miesiac. Mialam ten komfort,
ze corke posylalm do szkoly, a sama z dzieckiem szlam do pracy. Teraz czekam
na dokumenty, ktore otworza mi droge do legalnej normalnej pracy (znam jezyk,
wyksztalcenie i doswiadczenie z POlski). Ale przez ten czas slysze tylko, ze
sie obijam w domu, bo przeciez praca w domu ta relaks, odpoczynek.
A ja rano wstaje z dwojka dzieci odprowadzam corke, robie zakupy, wracam do
domu, robie obiad sprzatam, robie pranie, ide po corke, robie z nia lekcje i
tak dzien mija.
A ja uslyszalam wczoraj, z mojej pracy nikt nie ma pozytku. Tylko jego praca
przynosi pozytek, a ja bez niego umarlabym z glodu.Q......
A na dodatek KOMPLETNIE nic nie robi w domu. NIC.
Jak zostawilam go z synkiem i pojechalam na zakupy. Nie bylo mnie 6-7 godzin,
wrocilam i zastalam dom w kompletnym chaosie.
Wiem, ze ciezko pracuje. Wstaje o 3 rano i przychodzi wieczorem do domu
chodzac jeszce do szkoly. Ale czy ja sie obijam?
Czy moja praca nie przynosi zadnego pozytku??
To ja zalatwiam wszystkie sprawy urzedowe ( z uwagi, ze biegle znam jezyk),
to ja poswiecam czas corce, a jest wybitnie uzdolniona manualnie. Poza tym
jestem wkurzona, bo przeciez dzieci placza, ja nie sypiam po nocach itd.
A mi wystarczy, zeby tylko ktos to docenil. Nic wiecej.
Nie wiem co bedzie dalej z nami. Nie wiem co bedzie jak znajde prace.
Nie wiem czy to dobry pomysl i tak radykalnie wprowadzac zmiany ale powoli
puszczaja mi nerwy, zwazywszy, ze do jasnej cholery od osmiu miesiecy nie
przespalam ani jednej nocy...
Przepraszam, ze wyszlo takie dlugie, ale musialam sioe w koncu wygadac.
A najbardziej boli mnie to, ze on sprawa niesamowite wrazenie na kobietach.
Wszystkie mi po prostu go zazdroszcza!! I mlode i starsze, ze taki pracowity,
ze taki zaradny, przystojny.
Przepraszam jeszcze raz, ale mam wielkiego dola.
Majka
P.S. Od trzech dnie sie zbuntowalam, nie robie dla niego obiadu, nie robie
kanapek do pracy, nie sprzatam. Ale ze mna coraz gorzej.
I to ja taka zbuntowana i niezalezna. Zalosne
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|