Data: 2006-03-27 18:04:09
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Old Rena" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:e097mq$9j9$1@news.interia.pl...
>> np.zeby dziecko sie nie stoczylo szybko do grobu np. jesli moje 40 letnie
>> dziecko stalo by sie narkomanem (odpukac, tfu, tfu) to jako 60 letnia
>> mloda kobieta ;), zrobilamby wszystko zeby mu pomoc,
>
> Pomóc wyjść z nałogu, jak rozumiem. A jak to dziecko ustrzeżesz przed
> _skutkami_ nałogu? Np. chorą wątrobą, niepożądanymi zachowaniami pod
> wpływem narkotyków, rozpadem małżeństwa (jeśli zawarło związek), utratą
> pracy (bo i to się zdarza).
pomoca wyjscia z nalogu jak najszybciej, leki na watrobe, pogadanki dla
malzenstw,
pomoca w znaleznieniu pracy. ja akurat tak bym zrobila.
> A co, jeśli dorosłe dziecko nie podda się leczeniu. Albo będzie miało
> powroty do nałogu? Jak je ochronisz przed samym sobą? O to mi chodzi.
ale czy ja i Joanna pisalysmy o calkowitej mocy pomagania dziecku zawsze
i wszedzie? raczej o checi pomocy a nie o mocy tej pomocy.
>
> [...]
> Hm, chyba już wiem o co chodzi z tym "rodzice są od tego". Pewnie powinnam
> to rozumieć jako "rodzice mają tendencję do tego".
> Swoją drogą... a co z ochroną innych istot przed konsekwencjami
> postępowania naszego dziecka. Tym niech się martwią inni?
poprzez wlasciwe martwienie sie o wlasne dziecko nikt nie
bedzie poszkodoawny, a przynajmniej nie powinien byc.
iwon(k)a
|