Data: 2006-11-16 13:35:03
Temat: Re: 18 lat - koniec wywiadowek???
Od: P...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Gosia Plitmik napisał(a):
> > ....ważniejszy dla nich rezerwat koło nosa ( który za rok, dwa
> > spowszednieje), niż to że się dziennie traci 2-3 godziny na dojazd. Na
> > szczęście żyjemy w wolnym kraju.
> >>> Ale z grubsza wiadomo gdzie się pracuje.
> >> To sie akurat u przecietnej osoby moze zmienic z miesiaca na miesiac...
>
> A, wiesz, mnie moj nie powszednieje. Wrecz przeciwnie doceniam go po
> powrocie z zadymionego miasta coraz bardziej. Sarny podchodzace do domu
> tez. Do biura mam 30 minut w njwiekszym natezeniu ruchu, po drodze
> zostawiam 1 szt w przedszkolu, a druga w szkole. Za zadne pieniadze do
> miasta bym juz nie wróciła, chociaz swego czasu prawiłam identycznie jak TY
Wiesz, nikomu nie prawię. Zwyczajnie dziwię się ludziom którzy siedlisko
wybierają kierując się w/w rezerwatem a potem psioczą na dojazdy. Ale
żyjemy w wolnym kraju. Mnie nie rusza rezerwat koło domu, kiedy w pół
godziny mogę dotrzeć rowerem do rezerwatu. Sarny - cóż, może to i
ładne. Ostatnio komuś z mojego osiedla odmówiono wypłaty odszkodowania
za rozbity przez sarnę samochód, bo ubezpieczyciel nie dał wiary że
stało się to na osiedlu (!!!). Mieszkam na totalnym skraju miasta i
_do_miasta_ też nie wrócę. I miasto do mnie nie przyjdzie, chyba że
wyburzą wsie, które widzę z okna.
--
P. Jankisz
trochę o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html /zdechło/
http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
|