Data: 2006-11-20 09:39:08
Temat: Re: 18 lat - koniec wywiadowek???
Od: "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Elske" <k...@n...o2.pl> wrote in message
news:ejnqvt$3ug$2@atlantis.news.tpi.pl...
>>> Fajnie. A jak ktoś nie ma samochodu?
>> To, jak pisalem, zajmuje mu to dluzej, albo nie kupuje mieszkania w
>> takim miejscu...
> Geee...
> Wyjdź trochę dalej z myśleniem niż dwa metry wokół siebie, bo w ten sposób
> to żadna argumentacja z mojej strony nie ma sensu.
Nie rozumiem. Opis dotyczyl bezposrednio mnie, moich dojazdow z mojego, nie
tak dawno kupionego mieszkania (patrz opis w odpowiedzi na post Nixe)
Ja bym go nie kupil, gdybym nie mial samochodu - kupilbym gdzie indziej.
Napisalem tez, ile zajmuje dotarcie z domu z uzyciem KM - troche dluzej.
A ze nie da sie KM dotrzec sensownie do przedszkola? Wyslalibysmy Julke do
innego przedszkola...
Ale najlatwiej narzekac, ze "sie nie da" nic nie zmieniajac w swoim zyciu.
Aha - jest jeszcze jedno wyjscie - kupic samochod. Przestal byc w ostatnich
latach dobrem luksusowym i moze warto rozpatrzec koszty i zyski...
A tak BTW, to jeszcze jedna opowiesc, zeby udowodnic, ze sie "da". Swego
czasu wpakowalismy wszystkie oszczednosci w mieszkanie poza miastem,
mieszkanie bardzo ladne, fajny budynek itp. Ale - daleko do pracy. I zanim
oddali ten budynek do uzytku (dlugo to trwalo) stwierdzilismy, ze to bez
sensu. Nie wprowadzilismy sie i nie dojezdzalismy stamtad jeczac, jak mamy
daleko do pracy i ile nam to czasu zajmuje, tylko sprzedalismy mieszkanie w
stanie surowym, wzielismy kredyt i kupilismy to, gdzie teraz mieszkamy.
Tamto mieszkanie bylo ladniejsze jesli chodzi o rozklad i zbudowane z
czystej cegly, ale _ja_ go nie zaluje, bo IMHO zyski zdecydowanie przerosly
straty.
--
Axel
|