piątek, 11 marca 2022 o 07:37:12 UTC+1 Kviat napisał(a):
> W dniu 09.03.2022 o 18:02, Consecter pisze:
> > Jak mam czas i ochote, to przygladam sie temu, a jako osoba dobrze
> > wychowana nie bluzgam, nie wyzywam od idiotów, ruskich czy pisowskich
> > agentów.
> No bo oczywiście osoba dobrze wychowana nie powinna nazywać rzeczy po
> imieniu.
>
> Coś kiepsko u ciebie z tą znajomością psychologii (czy nawet raczej
> psychiatrii w ich przypadku), że nie rozumiesz, że tacy ludzie nie
> traktują tego jak dobre wychowanie, lecz jako twoją słabość i
> przyzwolenie na to co robią.
> Dobrzy ludzie nie reagują - bo nie wypada, bo są dobrze wychowani, bo
> wolność słowa itd. - a potem nadziwić się nie mogą, jak to się stało...
> że fanatycy religijni obcinają ludziom głowy, że faszyści opluwają w
> tramwaju geja, że pod uczelnią skopali ciemnoskórego studenta, że idioci
> dochodzą do władzy i wywołują wojny.
[...]

Pytanie, co osiągniesz nazywaniem rzeczy po imieniu, piętnowaniem czy innymi. Moim
zdaniem wyhodujesz tylko swoją frustrację i poczucie bezsilności. Nie, nie nabijam
się z Ciebie i nie jestem złośliwy - doskonale znam te uczucia. Co z tego, że "dobrym
ludziom" będziesz tłukł do głowy "że trzeba reagować", posłuchają, przytakną i dalej
będą robić po swojemu. Są sobą, dobrze im z tym i nie chcą się zmieniać, ci dobrzy,
źli i inni. Są też tacy, którzy być może chcieli by coś w sobie zmienić, wyskakiwanie
do nich z tekstami jak powyżej utwierdza ich tylko w poczuciu własnej chujowości i
bardziej popycha w stronę strzelenia sobie w łeb niż zmienienia się :) Wyobraź sobie,
że masz do czynienia z alkoholikiem. Chcesz mu pomóc, ale musisz zrobić to
samodzielnie - załóżmy, że jesteście na bezludnej wyspie i macie tam tylko żarcie i
bimber. Napierdalasz go "nazywaniem rzeczy po imieniu" albo "chlejesz i się dziwisz,
że coś tam"?

Dębska