Data: 2003-10-16 19:35:31
Temat: Re: ADL
Od: "Rukasu" <r...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iza Radac'" <i...@i...org> napisał w wiadomości
news:bmm3p6$fks$1@nemesis.news.tpi.pl...
> To spolszczenie i najzupelniej poprawne.
Hm... Niech Ci będzie. ;-)
> Ale po co w to co napisałam mieszasz dietę DO? Czy to już nie alergia?
Przypomnę o co chodzi w tym odgałęzieniu wątku: przy okazji dyskutowania na
"inny temat", wspomniałem o celiaki. Wtedy Krystyna stwierdziła iż celiakia
to kolejny przykład na to, iż człowiek nie jest przystosowany do spożywania
zboża, bo zawarty w zbożu gluten mu szkodzi (w domyśle: że należy wykluczyć
zboża i przestawić się na DO). Stwierdziłem więc, że jeśli stosować ten
system rozumowania, to wynika z tego że człowiek nie jest przystosowany do
jedzenia tłuszczów, a wynika to z tego iż w ADL spożywanie wielu (czy raczej
"wielkich") tłuszczy prowadzi do kalectwa i do szybkiej śmierci. Na to Ty
stwierdziłaś, że przecież ADL leczy się innymi, specjalnymi tłuszczami. A ja
stwierdziłem że w przypadku celiaki je się zboża nie zawierające glutenu.
Czy teraz rozumiesz już skąd mi się wzięło w tej dyskusji DO? :-)
> Odniosłam się wyłącznie do Twojego nieprawdziwego twierdzenia, cytuję:
> "(...) Ale w takim razie - jak rozumiem - np.
> adrenoleukodystrofia (ADL) jest dowodem na to, że człowiek jest
> nieprzystosowany genetycznie do spożywania tłuszczów? ;->>>"
Jasne. Tylko najwyraźniej nie zauważyłaś, iż moje odniesienie (o ADL) jest
lustrzanym odbiciem odniesienia Krystyny (o celiaki). Podszytym ironią,
wykorzystującym erystyczną technikę znaną szerzej jako "ad absurdum". Nie
zauważyłaś też złośliwej wstawki "jak rozumiem" (tzn. że ja się niby pytam
Krystyny czy prawidłowo zastosowałem jej sposób rozumowania), ani smajleja z
3 złośliwymi uśmieszkami.
No, bo jeśli naprawdę Ci się wydawało że ja uważam ADL za dowód
nieprzystosowania człowieka do diety tłuszczowej, to musisz mieć o mnie
BARDZO kiepskie mniemanie. :-(
A więc "traktując poważnie" moją wypowiedź (o ADL), potraktowałaś też
poważnie "argument" Krystyny (o celiaki), którego odbiciem był mój
"argument" (o ADL). A ja natychmiast wykorzystałem TWOJĄ poważną wypowiedź
(o ADL), transponując ją na komentarz do "argumentu" Krystyny (o celiaki). I
osiągnąłem zamierzony cel: z argumentu Krystyny wyszła bzdura. Wprawdzie
IMHO to już moje porównanie do ADL wykazywało bzdurność metody - ale jeśli
ktoś nie lubi finezji, to "dobicie" wykonałaś wręcz wzorcowo!
Ujmując rzecz prościej: podejmując polemikę z moją - skądinąd złośliwą -
wypowiedzią, wykazałaś że Krystyna nie ma racji. A nie że ja nie mam racji
(to było bowiem oczywiste - i zamierzone).
Teraz jasne?
> Tak, źle dobrałeś przykład i faktycznie ADL leczy się tłuszczami.
Tak, Krystyna napisała głupotę i faktycznie chorzy na celiakie jedzą zboża.
> Co, naturalnie, nijak się ma do chorób, ktorych podłożem jest
> nietolerancja jakiegoś składnika pokarmowego (np. celiaklia).
Co, naturalnie, nijak ma się do chorób, których podłożem jest wadliwy
metabolizm jakiegoś składnika pokarmowego (np. ADL).
> Dokladnie to, że podtrzymuje swoj zarzut o walenie kulą w płot :-DDD
Dokładnie to, że w całej rozciągłości podtrzymuję swoje stwierdzenie, iż
trafiłem w 10. :-DDD
--
Pozdrawiam
Rukasu
|