Data: 2003-01-27 23:53:21
Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dunia <d...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> Nie twierdze, ze dotyczy to kazdego, ale tak bylo w przypadku mojego meza.
Ja
> "kocham Cie" uslyszalam na dobra sprawe przy oswiadczynach :) Moze i mi
> brakowalo tego, ale nie wyobrazam sobie, abym mogla mezczyzne zmuszac do
tego
> - jaka wartosc ma takie wymuszone wyznanie ?
(ciach)
> lepsze, jesli je uslyszysz, wierz mi. Moj maz powiedzial mi, ze od dawna
mnie
> kochal, ale bal sie odpowiedzialnosci jaka w jego mniemaniu pociagaly te
> slowa. Dopiero, kiedy wyjechalam za granice, zdal sobie sprawe, ze to moze
byc
> juz koniec, i wtedy jego uczucia wyklarowaly sie.
Czyli jednak powiedział to, żeby Ciebie nie stracić - bo Ty na to czekałaś i
tego potrzebowałaś? Jakoś tam wiedział o tym i powiedział, żeby zaspokoić
Twoją potrzebę? Tak tylko sobie snuję dywagacje, może było zupełnie inaczej
;)
Ale IMO też Asia po jednym dopiero roku nie ma się jeszcze o co martwić.
boniedydy
|