Data: 2010-08-24 12:50:14
Temat: Re: Boję się zewnętrza
Od: Sender <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:39:43 +0200, Sender napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 01:57:03 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>
>>>> On 24 Sie, 10:28, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>> nie mówiąc o tym, że nie mają dzieci, a widać, że może i
>>>>> chcieliby mieć - może dlatego, że inni mają, a oni nie?
>>>> A jesli nie moga miec dzieci?
>>>> I cala ta reszta to tylko zagluszanie rozpaczy?
>>>> Co o tym myslisz?
>>> No nie mogą: ona jest tuż przed 40-ką, on pod 50-kę, pobrali się rok temu,
>>> facetowi potrzebna była piękność do pięknego domu. Ale żadne z nich nie ma
>>> dzieci: on już raz żonaty (interesy nie pozwalały pomyśleć o dzieciach,
>>> czasu brak, żona ułożyła sobie życie z innym, zabierając pół imperium), a
>>> ona - była miss Kielecczyzny, o włos Miss Polonia - zbyt późno zauważyła,
>>> ze czas właściwy kobiecie upłynął. Bawiła się. To wszystko wiem na pewno,
>>> nie "myślę". Coś przecież teraz muszą ze sobą robić - pielęgnują DOM.
>>>
>>>> Adopcja, powiesz.
>>>> Ale do tego trzeba dojrzec.
>>>> Albo przestac sie bac.
>>> Albo być pewnym siebie nawzajem i siły związku, żeby dać niezawodne oparcie
>>> dziecku. I umieć się wyrzec wielu przyjemności, które teraz sa dostępne bez
>>> ograniczen.
>> Ostro pojechałaś z oceną wg jakby nieco subiektywnej skali
>> ocen, która chyba nie jest zbyt uniwersalna, nie sądzisz? ;-)
>> S.
>
> Ocena ta wynika z faktów, nie od dziś jest mi znana ta kobieta, a innym
> moim dobrym znajomym i mojej bliskiej rodzinie - jej mąż.
Ale jakich faktów - że ktoś żył jak jemu wygodnie?
Jak byłem kiedyś u kuzynki i tuliła ona i zabawiała swojego dzieciaka,
może coś około roczek, obgilany, obśliniony cały i uśmiechnięty od
ucha do ucha bez zębów i chociaż totalnie nie czułem jej szczęścia,
to doskonale wiedziałem, że jest szczęśliwa.
I też byłem szczęśliwy, że mi go nie wciska takiego ufejanego.
Myślę nawet, że nawet jak ona totalnie nie czuła mojego szczęścia,
to chyba też wiedziała, że jestem z tego powodu szczęśliwy.
Choć nasze postawy były diametralnie inne, to odczucia bardzo
porównywalne i pod tym względem nie bardzo chyba dałoby się je oceniać
czy jakościować.
Podobnie jak u Twoich znajomych.
S.
|