Data: 2003-01-08 21:48:20
Temat: Re: Bulimia
Od: "Agatka" <l...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jasne,że tak! Napisz coś o sobie- chętnie przeczytam.
Pozdrawiam
Agatka
Użytkownik "Andie Bradley" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:avf1pt$1m8$1@news.tpi.pl...
> a pogadacie z anorektyczka?
> Andie
>
> Użytkownik "Agatka" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:avcal0$m9e$1@news.onet.pl...
> > Troszkę gorąco mi się zrobiło gdy zobaczyłam tu moją wiadomość, bo
prawda
> > jest taka, że nigdy z nikim nie rozmawiam o moich problemach...
właściwie
> to
> > prawie nikt o nich nie wie... A teraz przyznałam się do nich przed całym
> > światem. Czuję się conajmniej dziwnie ;)
> > Moja wiadomość była chyba "troszkę" zwięzła, więc może teraz napiszę coś
> > więcej.
> > Mój problem zaczął się zaraz po podstawówce-odchudzałam się od jakiegoś
> > czasu, ale bez większych efektów. Najgorsze było to, że ciągle byłam
> > okropnie głodna i czasem brakowało mi silnej woli żeby trzymać się
> > diety...no i oczywiście się objadałam, przez co miałąm tak straszne
> wyrzuty
> > sumienia, że aż zaczęłam wymiotować po posiłkach. Po niedługim czasie
> doszło
> > do tego, że albo nie jadłam zupełnie nic, albo opychałam się jak szalona
i
> > zaraz potem szłam zwymiotować.... w ciągu kilku tygodni schudłam ponad
15
> > kilo i najdziwniejsze było to, że żadne z moich rodziców nie
zorientowało
> > się co się ze mną dzieje jeszcze przez przeszło rok. W drugiej klasie
> liceum
> > zaczeli ciągać mnie po psychiatrach, ale to nie dawało żadnego efektu,
> > oprócz tego,że w ciągu roku popadłam w straszną depresję.... były
> momenty,że
> > chciałam popełnić samobójstwo, żeby raz na zawsze zakończyć ten koszmar.
W
> > końcu zdecydowałam się na pobyt w szpitalu-spędziłam tam 3 miesiące,
> > dostawałam leki psychotropowe, chodziłam na różne terapie, ale po pewnym
> > czasie i tak zaczęłam się znowu objadać. Przez około rok spotykałam się
> > regularnie z psychologiem. Jeżdziłam też do Karpacza na wizyty u
> > bioenergoterapeuty.... Próbowałam już wszystkiego i pawdę mówiąc nie
wiem
> co
> > dalej zrobić ze swoim życiem.... :(
> >
> > Mam nadzieje że ludzie o podobnych problemach włączą się do dyskusji.
> >
> > A Tobie Sisi wysłałam już mój nr. gadu-gadu.
> >
> > Pozdrawiam
> > Agatka
> >
> >
>
>
|