Data: 2001-10-29 09:29:08
Temat: Re: Były dziwne zupki, teraz ja jestem zdziwiona
Od: <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dobre masz serce Basiu, ze tak sie nami przejmujesz. Faktycznie na poczatku nie bylo
latwo, bez przerwy cos za czlowiekim
"chodzilo". A w pierwszej ciazy to juz w ogole Meksyk byl. Jak mnie sie o godz. 23.00
wyc chcialo za rosolkiem, to moj biedny
holenderski maz (nie znajacy rosolu) po nocy Hage przekopywal za produktami, ktorych
nie znal no i tak nie znalazl. Jakiez bylo jego
szczescie i ulga kiedy mnie przy drugiej ciazy na holenderskie jedzenie wzielo.
A teraz kombinuje sie jak moze. Targi, zakupy w Niemczech (polskopodobne ogorki),
walowka z Polski, wspolpraca z Ela - sasiadka.
Najgorszy jest jednak ten koper. Rosnac u mnie nie chce, a kupic najpredzej mozna ten
parasolowaty do kiszenia... jako kwiat. Bo to
jest ozdoba do bukietow jak np. asparagus. No coz, jak robie chlodnik to zamawiam
koperek u ogrodnika, robie reszte na falszywym
mleku, na tych dlugich ogorkach, rzodkiewkach jak rzepy, bez botwinki, bo nie znaja,
wiec wychodzi calkiem bialy i taki chlodnik
kosztuje mnie fortune. Ale jak mlodzi jedza !!!!!! Fama idzie po ulicy, ze Van Dijki
dzisiaj po polsku jedza. Ach, dlugo moglabym
pisac. Co tam, zyje sie inaczej, duzo kombinuje i duzo jezdzi do Polski......a jak
juz tam dorwiemy sie do korytka to pogrom.
Nie martw sie Basiu, rodzina tez o nas dba. Wczoraj byla nawet kasza gryczana, bo mam
zapasy i az lzy mi w oczach stawaly kiedy
malolaty ja wchlanialy, bo to z Polski i przypomina im wakacje.
Pozdrawiam goraco M-gosia
|