Data: 2009-08-03 15:41:42
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Matb wrote:
>> Nacisk spowoduje raczej spotęgowanie dotychczasowej linii obrony.
>> Spróbuj tak zrobić, żeby to był jego pomysł.
> Pomysł już padł i został zaakceptowany. Finalizacją planu muszę zająć
> się ja, normalne.
>> Jeśli oczywiście uważasz, że terapia jest niezbędna.
> Uważam, ze na tym etapie potrzebny nam mediator do rozmów. To co mówię
> odbija się echem od jego pozaginanej percepcji rzeczywistości, w tym
> relacji. Ja nie jestem wszechwiedząca i uzdoriona, ale po swojej
> terapii widzę przynajmniej swoje skrzywienia. Jeśli ktoś się obwarował
> i zwykłe gadanie o problemiku są dla niego atakiem, to coś jest nie
> tak. Konfikty są i będą i trzeba nauczyć się rozmawiać o nich i
> traktowac je jak problem do rozwiązania wspólnymi siłami, a nie jak
> możliwość porzucania błotkiem w najbliższą w sumie osobę...
>> Polecam mojego ulubionego autora Stephena Covey'a i jego "Siedem
>> nawyków".
> Straszliwie teoretyczna ta książka, jak nauka latania dla populacji
> ludzkiej... Miałam tę książkę w rękach już dawno, może teraz po latach
> i doświadczeniu terapii sięgne jeszcze raz i tym razem wsiąknie coś we
> mnie.
Mam inne wrażenie o niej. Teoria zilustrowana przykładami z życia autora i
obcych ludzi. Obfitująca w konkretne porady i propozycje ćwiczeń. Napisana
przystępnym językiem. Chyba nie jest straszliwie teoretyczna.
Ale tu masz rację. Przy każdym kolejnym powrocie do tej lektury autor wydaje
się być mądrzejszy.
--
pozdrawiam
michał
|