jarlacz napisał(a) w wiadomości: <83qljb$f4g$1@h1.uw.edu.pl>...
>
(.....)

A
>zupelnym skandalem sa praktyki eutanazyjne czy wrecz zabojstwa,
praktykowane
>przez zwyrodnialych "lekarzy" (np. dr Kevorkian), ktore wynikaja logicznie
z
>postawy wzglednego podejscia do ludzkiego zycia.
>Pozdrowienia
>Jarosław Łączkowski
>http://www.republika.pl/jarlacz
>
>
Są sytuacje usprawiedliwiające eutanazję, w których służy ona właśnie
pomocy. Nie widzi ich Pan, bo ma Pan po co żyć. Weźmy na prykłąd człowieka
chorego na raka żołądka czy dwunastnicy, gnijącego od środka (smród jest
nieprawdopodobny), non-stop na morfinie, z wyrokiem: umrze za dwa tygodnie,
jak nie prędzej. W pewnym momencie morfina już nie wystarcza i pacjent mimo
tych środków wyje z bólu, wyje jak zwierze i błaga o śmierć. Czy Pan mógłby
na to patrzeć i powiedzieć temu człowiekowi: "Stary, trzeba przecież ratować
twoje życie"? W ten sposób umarł kolega mojego dziadka tylko dlatego, że
lekarzom nie wolno było uśmiercić go tydzień wcześniej.
Poza tym można jeszcze spojrzeć na sprawę od strony ogólnej - jeśli ktoś nie
chce żyć, to po co go na siłę zmuszać? Jeśli jest to osoba dorosła i
świadoma swojej decyzji, po co ją zmuszać do życia, ani z jej ani ze
społecznego punktu widzenia jej życie nie przedstawia żadnej wartości. Brzmi
to okrutnie, ale jest w tym trochę prawdy.
Uważam jednak że są sytuację, kiedy można odpowiedzialnie i SŁUSZNIE podjąć
decyzję o eutanazji. Ona nie ma przynosić korzyści, tylko ujmować
cierpienia.

Pozdrawiam

--
Ravea

r...@k...net.pl
r...@p...onet.pl