Data: 2002-02-22 23:00:16
Temat: Re: Chrzest
Od: "Adiola" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a56ci6$gom$1@news.tpi.pl...
> Izabella Wieczorek napisała
>
> : Czy Wy ochrzcilibyście swoje dziecko dla świętego
> : spokoju, żeby nie odstawało od reszty?
>
> Osobiście nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. I nie zrobiłam - nasze
dzieci
> nie są i nie będą chrzczone (chyba, że same kiedyś tego zechcą), pomimo
> nacisków ze strony rodziny (głównie babci męża). Ja również nie byłam
> chrzczona, nie chodziłam na religię, do kościoła. Nie miałam z tym
większych
> problemów. Owszem, bywało tak, że dzieciaki w szkole nie rozumiały
dlaczego
> nie chodzę, niektóre próbowały szydzić czy poniżać mnie, ale zostałam tak
> "ustawiona" przez rodziców (niniejszym dziękuję i pozdrawiam kochaną mamę
i
> tatę ;-)), że zawsze miałam celną ripostę dla takich tolerancyjnych
inaczej,
> młodocianych katolików. Jeśli kiedykolwiek ktoś próbował mi wmówić, że
jestem
> gorsza przez sam fakt NIE bycia katolikiem - z miejsca lądował w moim
realnym
> kill-file'u ;-))
> Sama (+ TŻ) zamierzam w podobnym duchu wychować nasze dzieciaki. Mam
nadzieję,
> że pod tym względem pójdzie im w życiu tak samo z górki, jak i mi poszło.
> --
Pozwol Maju, ze podpisze sie pod Twoim postem :-), a dlaczego ???, bo
wszystko co napisalas jest zywcem przeniesione z mojego zyciorysu. Ani ja ,
ani moje dzieci nie jestesmy chrzczeni i bardzo nam z tym dobrze :-). Ciesze
sie , ze mnie nie ochrzczono i dano mi wolny wybor, nijakich nieprzyjemnosci
z tego powodu nie miewalam, bo zgodnie z tym co napisalas zostalam nauczona
przez rodzicow jak sobie radzic z nietolerancja. Dodam tylko, ze
nieukierunkowana swiatopogladowo przez nikogo z zewnatrz, moglam swobodnie
ksztaltowac swoje mysli, co za tym idzie jestem tolerancyjana, nie jestem
rasistka, seksitka, itp. To chyba dobry powod do tego , by jednak nie ulegac
niczyjej presji ( a takowa byla i to przez dlugi czas ) i decydowac zgodnie
ze swoimi pogladami.
Moj syn chodzi do czwartej klasy i jest lubiany, nie wysmiewaja sie z jego
pogladow ( wytlumaczyl im jak to widzi ), cala katolicka klasa traktuje go
normalnie jak kazdego innego ucznia. W zadnym razie nie odstaje ;-).
Mysle, ze trzeba podniesc wysoko glowe i cieszyc sie z tego , ze mozemy byc
inni, a jednak tacy sami ;-).
Pozdr.
Adiola
|