Data: 2002-04-20 00:02:50
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: Carrie <c...@w...pf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Thu, 18 Apr 2002 22:40:38 +0200 "Sasanka" <s...@p...onet.pl>
zaszczycił/a czytelników tej grupy taką oto wiadomością:
>Użytkownik "Mrowka" <m...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
>news:a9mggu$d0h$1@aquarius.webcorp.pl...
>> Ja lubie flirtowac i spokojnie moge powiedziec ze jak do tej pory wszystko
>> mam pod kontrola.Tzn.faceci wiedza ze to tylko zarty,ze mile slowka jakie
>> czasami mowia sprawiaja mi przyjemnosc,ale takze zdaja sobie sprawe ze nie
>> maja u mnie zadnych szans dopuki jestem z moim mezem(konkubentem).
[ciach]
>Dobrze to napisalas . Ja tez lubie sie tak bawic :). Po 6 latach malzenstwa
>moj maz juz nie mowi mi w kolko jaka jestem ladna i atrakcyjna, a inni mowia
>i to jest ok dopoki kazdy zna swoje miejsce. Nie ma w tym nic zlego.
>Ktora kobieta nie chce sie podobac?
>
>Pozdrawiam
>Sasanka
Ooo właśnie :) Mam takie samo podejście. Te flirty nie są konieczne,
ale są miłe. Jak jedzenie czekolady, na przykład :)
Btw jak wam się wydaje, czy bardziej zazdrosne są osoby, które wiedzą
o flirtach partnerów, czy te, które nie wiedzą? ;) Tzn. nie wiedzą na
pewno i od partnera, bo plotki czy ich własne podejrzenia zawsze się
mogą przyplątać. Ja bym nie chciała ukrywać moich flirtów - fajnie
byłoby się pośmiać z zabawnych niuansów razem z mężczyzną, który wie,
że i tak jest dla mnie jedyny... :)
Pozdrawiam, Carrie
|