Data: 2002-04-20 00:02:50
Temat: Re: prosba było(..)
Od: Carrie <c...@w...pf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Fri, 19 Apr 2002 11:44:26 +0200 Dominika Widawska
<d...@m...szczecin.pl> zaszczycił/a czytelników tej grupy taką oto
wiadomością:
>Qwax wrote:
>> Podwątek dotyczył problemu "Nie idę bo się boję że ulegnę" i tego
>> dotyczyła moja wypowiedź.
>
>a moim zdaniem rzecz nie tyle w "Nie idę bo się boję że ulegnę",
>ale w "Nie idę, bo się obawiam, że rozwój sytuacji nie bedzie
>zgodny z tym, czego sobie życzę"...
A jeśli tak, to jaki problem wyjść w momencie, kiedy sytuacja
przybiera charakter przez nas niepożądany? Czy nie można powiedzieć:
"Nie!" ? A jak nie pomoże, to ostro zaprotestować?
Nie bardzo wiem, jak można poznać drugiego człowieka [innego, niż
partner] nie spotykając się z nim. Skąd wtedy wiadomo, czy możemy
liczyć na jego platoniczną przyjaźń, czy też obawiać się jego
natarczywości? No, chyba, że już to wcześniej wiedzieliśmy i dlatego
sobie nie życzymy spotkań z nim.
Mnie się wydaje, że ryzykownych sytuacji uniknąć się nie da, a ich
plus jest taki, że więcej się dowiadujemy o sobie samych. Dopóki nie
spróbowałam spędzić wieczoru z chłopakiem, którego praktycznie nie
znałam, nie wiedziałam, do czego byłabym zdolna. A po tym jednym razie
już wiem [co i tak nie oznacza, że to się kiedyś nie zmieni ;)]. Fakt,
byłam wtedy wolna i nikogo tym nie skrzywdziłam, ale to już inna
kwestia.
Takie sprawdzanie się w trudnych sytuacjach umacnia mnie w wierze w
samą siebie...
Pozdrawiam, Carrie
|