Data: 2003-05-11 16:56:45
Temat: Re: Co jest z boczkiem?
Od: "smeno" <smeno@tlen..pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "maruda" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:b9ki0t$o8n$1@nemesis.news.tpi.pl...
ciach...
> Też mi się podoba. Chronologicznie: 5-6 lat temu mastrzykiwanie stało
> się normą. Początki chyba sięgają pierwszych lat 90. Ale można było
> trafic wędliny przygotowane prawie kanonicznie. Klasyczny przepis na
> polędwicę sopocką przewidywał miesięczne zimne wędzenie (w warunkach
> dużej produkcji czas ten skracano). Taka plędwica (nie pokrojona) mogła
> w chłodzie wisieć i pół roku. Schła, ale się nie psuła. Klasyczny
> kabanos był twardy, jak rzemień. A jego trwałość była wręcz niewiarygodna.
> Co do namaczania, to niektóre przepisy wymagały namaczania w różnych
> roztworach przed wędzeniem.
ja przygode z zakladami miesnymi mialem 1992 -1993 (poznie nie mialem
stycznosci z produkcja) no i jak mowilem bylo juz nastrzykiwanie (nie bylo
nowoscia). Poprosze o namiary gdzie moge znalezc przepis na ta "poledwice
sopocka" o ktorej mowisz.
> Dowolną szynkę można było wrzucić na patelnie i nic nie pryskało.
Ja prawdziwa szynke jadlem 5 maja br u mojej chrzestnej (z prosiaczka na
naturalej karmie z ich gospodarstwa) mmmmm to byla rozkosz :-)
pozdrawiam
PrzemekK
|