Data: 2015-03-06 12:00:59
Temat: Re: Co mozna trzymac w lodówce.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Stefan napisał:
>> Teraz już chyba nigdzie normalnych pomidorów się nie kupi. Rolnicy w
>> Polsce mają szmal, traktory z dotacji to im się nie chce sadzić. Są
>> między nimi też tacy co w telewizji wielkimi kałdunami się popisują.
> *****************************
> To z głodu (patrz na fotki głodnych Murzyniątek) albo żywienia się
> samymi ziemniakami (na dotacji UE) i mlekiem z kwot mlecznych!
Najczęściej po prostu z głupoty. Albo zaczadzeniem jakimś ideolo, co na
jedno wychodzi. Bo nie sądzę, żeby akurat z braku pamięci. Zastanawiam
się kim trzeba być, żeby bredzić o tym, jak to kiedyś były pomidory, nie
to co dzisiaj. Sierotą z bidula, co nie ma ojca, matki, żeby zapytać?
Za PRL poważne rolnictwo było do wyższych celów. Pomidorami mogil się
zajmować najwyżej tak zwani badylarze. Ale też nie cały rok -- na początu
marca była to już wyłącznie domena poetów powodowanych tęsknotą dojmującą.
Pomidory szklarniowe, paskudne, z zielonymi nasionami w środku, dostępne
były przez jakieś pół roku. W zimniejszej porze w szklarniach możliwa była
już tylko uprawa goździków do wręczania. Te nadające się do jedzenia miały
koeficjent sezonowości na poziomie dzisiejszych szparagów -- późne lato,
wczesna jesień. Ale też przeważnie nie szło się po nie do sklepu WSS Społem.
Jak się komuś nie podoba dostępność tanich pomidorów przez okrągły rok,
to może nie kupować. Te "normalne" można kupić w sezonie, nawet mniej
więcej w tych samych miejscach, co kiedyś. Wcale nie ma ich mniej, nie
są też gorsze od niegdysiejszych. Tylko różnica jakości między nimi,
a tymi "nienormalnymi" się zmniejszyła.
Jarek
PS
Zainteresowanym przypominam o sezonie na dzikie szparagi.
--
To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ...
w te witaminy przebogaty...
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł
|