Data: 2000-08-22 22:53:53
Temat: Re: Co zrobimy z A.L?
Od: "Diana" <a...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dorrit <ziemnik @ ceti.com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:wcAo5.5822$Y...@n...tpnet.pl...
> Moich prywatnych poglądów nikt mnie nie musi uczyć.
Prywatne poglądy psychologa w sferze ludzkich zachowań i ich przyczyn
powinny się opierać na solidnej wiedzy oraz obiektywizmie.
Cóż, taki zawód. ;)
> A takich odmieńców,
> którzy obrażają moralność publiczną, zamyka się do więzienia albo do
> szpitala.
:))) Słowa zaiste godne raczej dewotki, a nie wykształconej osoby,
szczególnie po studiach psychologicznych. Kwestie moralności zostawmy
duchownym i etykom; od psychologów wymaga się zaś przede wszystkim
obiektywnej obserwacji i prób
odkrycia motywacji ludzkich zachowań, a nie oburzania się na zastaną
rzeczywistość. Gdyby np. Latane i Darley prezentowali
Twój punkt widzenia, to do tej pory pewnie nie wiedzielibyśmy nic o efekcie
widza. ;)
> Trzymając się już przykładów z kręgu psychologii - zawsze w takich
wypadkach
> powtarzam - że jeżeli 500 osób twierdzi, iż dwie linie są jednakowej
> długości a 1, że się różnią, nie znaczy to, że racji nie ma właśnie ona.
Powiedziałabym, że w pewnych sytuacjach jest wręcz odwrotnie. ;)
> Innymi słowy -
> jeżeli jakaś teza nie potwierdza się matematycznie lub empirycznie w 100%,
> zawsze możliwa jest jej antyteza.
Tylko że w psychologii raczej ciężko o te 100%. :) Ale za to istnieje coś
takiego jak wynik statystycznie istotny.
> Z radami nie pchaj się tam, gdzie Cię o to nie proszą.
Czasem trzeba, a nuż ktoś jednak skorzysta?
Wszak na poszerzanie horyzontów nigdy nie jest za późno. :)
> Ja o radę nie
> prosiłam, więc nie mam zamiaru z niej korzystać.
Ależ na zdrowie! :)
> Prawdą jest, że nikt nie
> udowodnił wrodzoności i nieuleczalności homoseksualizmu, o czym można
> przeczytać nawet w najnowszych monografiach seksuologicznych.
Prawdą jest również, że nikt nie udowodnił istnienia społecznych uwarunkowań
homoseksualizmu, więc Twoje autorytatywne stwierdzenie w tym kontekście
"jednak Ania ma rację a nie Astec" pozostaje w jawnej sprzeczności z Twoimi
własnymi słowami powyżej odnośnie tezy i antytezy. Dowodów na biologiczne
podłoże homoseksualizmu jest więcej i są bardziej przekonywające niż te,
wskazujące
na uwarunkowania społeczne. Oczywiście istnieje tutaj mnóstwo pomniejszych
problemów, które należałoby wziąć pod uwagę, jak biseksualizm, miłość
lesbijska, skala Kinseya, pewne przesłanki wskazujące na zmiany hormonalne w
okresie życia
płodowego itd., ale to już temat na inną dyskusję. :)
Pozdrawiam,
Diana
|