Data: 2009-03-01 19:57:46
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "R" <...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" napisała w wiadomości
news:1xl1t1anpo92q$.wpzzn11kz9n9.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 27 Feb 2009 21:36:31 +0100, R napisał(a):
>
>> Akceptacją fałszywych zeznań?
>> To po co komuś takie unieważnienie skoro wie, że składał fałszywe
>> zeznania i
>> małżeństwo jednak jest ważne. To tak jakby ktoś poszedł do spowiedzi i
>> nie
>> wyznał poważnego grzechu mając świadomość, że jeżeli wyzna to nie
>> dostanie
>> rozgrzeszenia. Bez sensu zupełnie.
>>
>> R.
>
> Zdaje się, że mówisz tutaj w kategoriach nie do pojęcia dla pewnej grupy
> osób.
Być może. Dlatego też lubię czytać grupy - mogę poobserwować sposoby
myślenia dla mnie nie do pojęcia/domyślenia się.
> Grupy, która np chrzci swoje dzieci, już w założeniach nie mając zamiaru
> wychowywać ich w wierze - ot, chrzest, pare kropel wody, dodatkowa
> możliwość, nic więcej, niż Zielona Karta, z której może kiedyś dzieciak
> skorzysta albo rzuci w błoto, zależnie od okoliczności zyciowych...
> Cóż zatem dla nich później za przeszkoda nie wyznać grzechu, czy skłamać w
> sprawie uzyskania unieważnienia małżeństwa: papier wszystko przyjmie. Tak
> własnie, jak ów papier, funkcjonują te "papierowe" sumienia: jakby Bóg był
> durniem, który (ach, no właśnie, o ile w ogóle jest! więc w sumie to i sam
> problem wątpliwy), któremu machną przed nosem papierkiem, a on machinalnie
> przybije tam pieczątkę "Do Raju".
Być może masz tutaj rację. Ale ja tego nie potrafię zrozumieć. I nawet nie
jestem pewna czy chcę tak do końca zrozumieć...
R.
|