Data: 2009-03-01 20:30:21
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 1 Mar 2009 21:22:05 +0100, R napisał(a):
> Użytkownik "Aicha" napisała w wiadomości
> news:go9k6a$3ee$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik "R" napisał:
>>
>>> >> czy by przypadkiem nie dało się wprowadzić rozwodów
>>> > Coraz więcej jest przypadków stwierdzenia nieważności
>>> > małżeństwa,
>>> Stwierdzenie nieważności to nie rozwód. To nawet nie jest
>>> unieważnienie.
>>
>> Rozwód jest cywilny. W Kościele nie ma ani rozwodów, ani
>> unieważnienienia małżeństwa.
>
> Wiem, że nie ma. To Ty na moje stwierdzenie o "chęci wprowadzenia rozwodów"
> przytoczyłaś pojęcie stwierdzenia nieważności. Co mi zasugerowało, że dla
> Ciebie to wszystko jedno. Więc nie rozumiem skąd taka Twoja reakcja. Cytaty
> jeszcze są. Wiem, że czasem moja logika krąży dziwnymi torami ale tutaj to
> chyba było dość jasne przejście przyczynowo-skutkowe. Ale też i nie mam
> zamiaru się o to nijak kłócić. Ot małe nieporozumienie.
>
>> Może doczytaj, zanim coś napiszesz:
>> http://www.kuria.lomza.pl/sad/index.php?wiad=5
>
> Dość dziwny język ale jak dla mnie nic odkrywczego tam nie znalazłam.
>
>>> > które w części opierają się na fałszywych zeznaniach, za
>>> > wiedzą i akceptacją strony kościelnej.
>>> Akceptacją fałszywych zeznań?
>>> To po co komuś takie unieważnienie skoro wie, że składał
>>> fałszywe zeznania i małżeństwo jednak jest ważne.
>>
>> Po to, że np. jest już w drugim związku, ma dzieci z legalną cywilną
>> drugą żoną i takie tam.
>
> No i co to zmienia? W sprawie ważności pierwszego związku nic. Więc i ten
> drugi nawet jeżeli zostanie poprzez oszustwo zawarty w KK będzie nieważny.
> Jeżeli chodzi o czystość sumienia nic to nie zmieni przecież. Więc po co
> oszukiwać - dla sąsiadów?
Dokładnie: dla sąsiadów, znajomych, aby tylko "wyglądało". A że pod spodem
brud... Kołtuneria. Dulszczyzna. Nihil novi sub sole - tak większość ludzi
postepuje, nieraz aż po grób - pisałam niedawno o krzyżach na cmentarzach.
Jak gdyby wiele kosztowało wyrzec sie tej dwulicowosci i żyć w zgodzie ze
sobą, trzeba tylko wybrać COŚ - przeciez niekoniecznie trzeba być w
Kościele, można i poza nim żyć w zgodzie ze sobą. Konformizm spotykam na
każdym kroku.
>
>> Żona tez jest w drugim cywlinym związku. I
>> oboje chcieliby te związku usankcjonowac kościelnie.
>
> A ja bym chciała być młoda, piękna i zdrowa...
> Nie zawsze w życiu da się mieć to czego by się chciało - a oszustwo nie jest
> najlepszym środkiem do osiągania celu. Najczęściej po prostu trzeba ponosić
> konsekwencje swoich wyborów.
>
>> A w sumieniu mogą
>> być nawet poligamistami. Ważne jest to, co na papierze.
>
> Nie. Dla katolika ważne jest to co w sumieniu.
> Dla tzw. "katolika ale..." być może ważniejszy jest papier...
>
>> Życzę Ci, żebyś nigdy nie musiała mieć takich dylematów i dalej żyła w
>> swoim idealnym świecie.
>
> Nie żyję w idealnym świecie. Mój świat jest po prostu trochę prostszy, może
> w jakiś sposób trudniejszy ale też i w innych względach łatwiejszy. Ja bym
> takich dylematów nie miała: ja wiem, że własnego sumienia oszukać się nie
> da. Więc nawet nie próbuję tego robić. (...)
Tak własnie jest.
Prosto i jasno napisane. W każdym słowie.
|