Data: 2009-03-01 20:34:57
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "R" <...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Aicha" napisała w wiadomości
news:go9nj6$c2n$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>> >> Pisałaś kiedyś, że było ochrzczone.
>> > Podaj MsgID, proszę.
>> Poszukam może, może się mylę, w sumie mało ważne - ważne,
>> jakie jest Twoje czołobitne nastawienie do "papieru". To wiele
>> mówi.
>
> Niom. Znajdź kogoś, kto dostał rozwód wyłącznie na podstawie
> paragrafów z kodeksu, bez machlojek.
A co ma cywilny rozwód do stwierdzenia nieważności w KK?
Cywilny to faktycznnie tylko papier i umowa cywilno-prawna między dwiema
osobami.
Pomijam fakt "machlojek" w celu osiągnięcia celu. Ale też i rozumiem, że
czasami trzeba "zagrać" na zasadach gry wyznaczonych przez tą drugą stronę.
Powiedzmy, że rozumiem iż oszukiwanie na cywilnej sprawie rozwodowej może
dać wymierne korzyści (głównie materialne) i nie musi prowadzić do trwałych
wyrzutów sumienia. Ślub kościelny to coś zupełnie innego - o ile oczywiście
brało się go świadomie a nie tylko dla sąsiadów, rodziny, ładnej sukni i
hucznej imprezy. Ślub w KK jest sprawą wyłącznie sumienia. Ślub cywilny to
sprawa ze świata materialnego.
Tylko proszę nie myśleć, że popieram oszustwo w jakiejkolwiek formie jako
środek do celu.
> A że dupek sam się podkładał, to tylko świadczy o dupowatości jego
> nowej żony, która byłą mu doradcą :DDD Ja adwokatkę, która miała mnie
> reprezentować, wywaliłam po dwóch spotkaniach, bo była za bardzo
> ugodowa. Sama dałam radę. With a little help from my friends :) Teraz
> też dam radę sama. Taka karma :)))
Nie wiem czemu poczułaś się jakoś dotknięta. O ile dobrze kojarzę nie brałaś
ślubu kościelnego. Cywilnych rozwodów chyba jeszcze nikt się tutaj nie
czepiał. Ja w każdym razie jak najbardziej rozumiem, że czasem są nie tylko
potrzebne ale wręcz konieczne i błędem jest nie wzięcie takiego lub poddanie
się bez walki (zwłaszcza jeżeli w takim małżeństwie są dzieci).
R.
|