Data: 2007-01-05 14:35:16
Temat: Re: Creme brulee Nigelli - robił to ktos?
Od: Kajetana_Kinga aka Słowotok <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:enllec$j04$1@inews.gazeta.pl...
> Grzegorz Mucha <m...@p...zabierzow.com> napisał(a):
>
>> Nie wiem jak wygląda przepis w wersji Nigelli, ale polecam ten z książki
>> Agnieszki Kręglickiej - ja trzymam się tego konkretnie i jest OK.
>
> Niby prosty jak konstrukcja cepa - wiadomo, śmietanka z wanilią, ubijanie
> żółtek, potem wszystko razem - no i właśnie: podgrzewanie w rondlu, żadna tam
> kąpiel wodna, i to nie na małym ogniu, zaleca na średnim. Pomysł z
> wypróbowaniem akurat tego przepisu wziął się z moich traumatycznych przejść
> związanych z dawnymi próbami wykonania kremu kawowego zapiekanego w kąpieli
> wodnej - wyszła kawowa jajecznica.
>
A jakby to tak na parze potraktować? Tak jak masę do tortu z alkoholem, moim
zdaniem problem polega na tym samym - masa długo dochodzi, a szybko się ścina i
szybko przeoczyć moment. A gdyby wlożyć garnek w garnek? Bo może to ten
bezpośredni ogień po prostu szkodzi?
Mi masy nie wychodziły i się ścinały dopóki robiłam na wolnym ogniu, jak
zaczęłam na parze to skuteczność wynosi 100%.
Pozdrawiam
Kajetana Kinga
|