nemezis napisał(a):
>Nie jestem nim, a umiejętność analizy logów
> pocztowych nie jest chyba Paniom obca ?

Nie jest, faktycznie.
Jednak uczulenie może być nie tylko na osobę, a na postawę, czy
mentalność. Ta wydawała się pokrewna. Być może to tylko błędne wrażenie.
W każdym razie przepraszam ze sugestię, byś był kimś innym.

> Precyzja jest jedną z cnót rozumu..

No właśnie ;)

>Gdzie w poście tytułowym
> była mowa o imponowaniu ?

Nie odpowiadałam na post tytułowy, a na ten, w którym zacząłeś
"imponować". Myślałam,że to widać ;)

> Mówilem o okazywaniu szacunku i pewnym ceremoniale
> z tym związanym . Ceromoniale jako sposobie wyrażania
> właśnie szcunku i sympatii wobec swoich gości.
> Zresztą nie będę się rozwodził, bo zapewne
> chodzi o "czepianie się słów", a nie meritum wypowiedzi.

Wiem, co mówiłeś, dlatego odpowiedziałam. Rozmawiamy słowami i to
właśnie one są odpowiedzialne za "meritum wypowiedzi". Gdybys używał
określeń bardziej odpowiednich, jak na piewcę precyzyjności przystało,
nie byloby mojego "czepiania" się. Przypominam, ze chodziło o
"imponowanie". O sympatii wobec gości mowa jest dopiero teraz, gdybys od
tego zaczął, prawdopodobnie nie byloby tej rozmowy wcale.

> Bez komentarza. Wyjaśnienie wyżej . Moje stosunki z teściową
> są poprawne, choć okazjonalne. I to nie z powodu mojej postawy
> wobec niej.

Ale to naprawdę nie jest istotne. Istotna jest pewna postawa, która mnie
w Twoim liście niemiło zaskoczyła. Dzielenie ludzi przyjmowanych przez
Ciebie na tych, przed którymi należy się pokazać (tzw. imprezy
prestiżowe) i na te 'dla teściowej' - tu oczywiście rozumianej hasłowo,
jako symbol ludzi mniej ważnych dla Ciebie.
To dzielenie mi się nie podoba, a nie hasło 'teściowa' :)

> A Pani znowu swoje ? Nie mam potrzeby nikomu i w niczym
> imponować. To raczej wielu moich przyjaciół imponuje mnie.
> W sensie wiedzy, dowcipu, urody czy kultury osobistej
> Co do deklaracji ostracyzmu moich grillów mogę wyrazić
> z tego powodu tylko żal. Lubię ludzi i wolne chwile lubię spędzać
> w towarzystwie.Na pewno by się Pani nie naraziła na takie
> przyjęcie jakie spotkało mnie na tej grupie.

Teraz zaczynasz brzmieć o wiele sympatyczniej. Przyjęcie na grupie było
wywołane pierwszym wrażeniem, które to zawsze może zostać zastąpione
kolejnym.

> Tym bardziej, że pamiętam sprzed lat pewną panią Basię
> zamieszkałą w Anglii której hobby to były koronki.
> A walory umysłu przeważały chyba nad artystyczną wrażliwością.

Mam z tego wysnuć jakiś morał ? ;)
--
pa, BBjk