Data: 2002-03-22 10:50:42
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
Od: "Sasanka" <s...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Miranka" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
news:a7euqh$ild$1@h1.uw.edu.pl...
> To niewesoło. Wcale się nie dziwię, że Ci przykro, ale kiedy spróbowałam
się
> wczuć w jej sytuację, doszłam do wniosku, że ją też doskonale rozumiem.
Jest
> zaskoczona ciążą, wszystkie jej plany się walą, inaczej sobie wyobrażała
> swoje życie, a do tego te hormony. Razem to mieszanka wybuchowa. Może
> rzeczywiście nie myślała o Tobie jako o partnerze na całe życie i teraz
> czuje się wmanewrowana w układ, przed którym się broni może tylko dlatego,
> że jest do niego zmuszona. Czy Wy musicie brać ślub? Mam wrażenie, że
Twoja
> ukochana broni się właśnie przed podpisaniem tego cyrografu na całe życie.
> Może czułaby się lepiej, gdybyście zamieszkali razem bez ślubu i dali
sobie
> razem na przykład rok na podjęcie dezyzji o ślubie.
Zadko pisze ze ktos ma imho racje, ale tym razem tak sie strasznie wydaje.
Zbyt wiele widzialam "nie dokonca planowanych ciazy" i decyzji o slubie
podyktowanych taka sytuacja. Wiele z takich par sie potem rozstaje niestety,
bo sie okazuje ze jednak to nie bylo to. Jesli ciaza to jedyny argument
dla tej dziewczyny to ja bym poczekala z formalizacja zwiazku i nie
naciskala na nia. Decyzji o slubie nie powinno sie podejmowac pod presja
zewnetrzynych czynnikow.
Życze Was naturalnie szczescia i wspanialego potomka
pozdrawia Sasanka
|