Data: 2002-02-22 13:48:56
Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Iwcia PL" <i...@m...gdynia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Sa sprawy o roznym ciezarze gatunkowym. Spalony garnek czy zepsuty
telewizor
> to np dosc lekki kaliber moim zdaniem. Dziecko w szpitalu i skradzione
auto
> to juz jednak zupelnie cos innego. Moze warto postawic sie w jego
sytuacji:
> czy chcialabys, aby on cie o takich sprawach informowal? Mysle, ze
> jednoznacznie odpowiesz, ze tak.
a ja mam inne pytanie, sens ten sam tylko osoby inne... czy mam powiedziec
mamie cos o wlasnym zdrowiu, jezeli to juz nic nie pomoze? W dodatku ona
sama nie jest zbyt zdrowa ... moze glupio zrobilam, ze nie powiedzialam od
razu i teraz to juz chyba nie ma co sie zastanawiac... z drugiej strony mi
dziwnie mi n a sercu kiedy opowiada sasiadom jakies dziwne historie na moj
temat, historie ktore maja swoj poczatek w jej niewiedzy...
Ale tak miedzy bogiem a prawda to nie powiedzialam jej rowniez z tego powodu
zeby nie "klepała" tego obcym ludziom, a tego się jej nie oduczy - ot taki
plotkarski typ.
Ja to odczuwam tak, ze mowiąc okażę się egoistką bo zrzucę swoje problemy
jeszcze komuś.... z drugiej strony to moja mama - chciałabym żeby moje
hipotetyczne dziecko powiedziało mi o tym, co ja ukrywam...
Trochę to zaplątane, niektóre osoby będą wiedziały co mam na myśli,
pozostałym musi wystarczyć taki ogólny zarys :)))
Pa
Iwcia PL
|