Data: 2006-04-28 10:54:29
Temat: Re: DZieci w bloku dla emerytów
Od: "Bumba Bumbinska" <a...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> napisał(a):
> Problemem jest niezrozumienie słowa pisanego. Spróbuję jeszcze raz:
> jeżeli muszę przebywać wśród palących, ja jestem jeden, a ich kilku, to
> czy to oznacza, że mi ich palenie nie przeszkadza? I że zacznie
> przeszkadzać dopiero wówczas, gdy nie palących będzie więcej niż
> palących?
A coz ten przyklad ma do rzeczy? Jesli pala w miejscach niedozwolonych
niepalacy ma prawo zadac od odpowiednich wladz uswiadomienia palaczy w owej
kwestii, coby nie siegac do bardziej drastycznych metod. Zupelnie
nieadekwatny przyklad. Sam przyznales mi racje, ze zadna ustawa libo przepis
nie nakazuja tworzenia ogrodkow jordanowskich przy kazdym bloku. Dorota moze
chodzic z dzieciarnia na oddalony plac, a argument, ze jest duzo dzieci,
kolejka do hustawek itd ma kogos przekonac? Najpewniej uslyszy odpowiedz,
zeby chodzila o innych porach.
> Mam jakieś takie przekonanie, że jeśli ten dywan z kwiatów miałby
> uniemożliwić komuś normalne korzystanie z podwórka, to się jednak nie
> uchowa jeśli ten ktoś się uprze - nawet jeżeli będzie sam.
Ja natomiast mam takie jakies przekonanie, ze jesli mniejszosc
reprezentujaca wiekszosc podejmie decyzje o powstaniu kwiatowego dywanu,
mniejszosc niereprezentowana przez mniejszosc reprezentujaca wiekszosc
najwyzej wyznaczy dla owej mniejszosci sciezki, coby mogla dywanik podziwiac
i ewentualnie podlewac.
Ciekawa jestem, jak sprawa sie zakonczy.
A. z EOTem, bo lykend idzie
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|