Data: 2007-12-26 17:00:30
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 26 Dec 2007 17:05:52 +0100, Flyer napisał(a):
> Madzia; <fktios$7us$1@inews.gazeta.pl> :
>
>> Witajcie,
>>
>> Mam ogromny problem, trzy tygodnie temu mąż oświadczył, że postanawia odejść
>> ode mnie i 5-letniego dziecka.
>> Do ej pory układał nam się dobrze, przynajmniej ja byłam takiego zdania i
>> takie sprawialiśmy wrażenie.
>> Nawet się nie kłóciliśmy i właściwie nadal tak jest. Święta spędziliśmy razem
>> itd..
>> Swoją decyzję mąż uzasadnia tym, że miał za mało bliskości i zainteresowania z
>> mojej strony jego osobą, poza tym ja miałam dużo mniejszy temperament
>> seksualny. I, że on że tak dalej nie może, że ciągle się starał i tak dalej,
>> że nie ma innej kobiety ale ma nadzieje ze sobie jakąś znajdzie i że ja sobie
>> też kogoś znajdę i będziemy szczęśliwi. Tylko, że ja sobie nie wyobrażam życia
>> bez niego.
>> Mąż jest dla mnie dobry, prawie wszystko czego się dorobiliśmy oddaje mi.
>> Dziecko oczywiście zostaje ze mną. W święta było prawie normalnie, nawet
>> doszło między nami do zbliżenia, ponieważ on twierdzi że nadal mnie kocha ale
>> za bardzo się męczy aby być ze mną
>>
>> Proszę napiszcie co o tym sądzicie. Czy mogę mu wierzyć, czy to możliwe że
>> zostawia rodzinę nie mając innej kobiety?
>> Tym bardziej, że nigdy dosadnie i wprost nie powiedział mi o swoich problemach.
>
> Co My sądzimy? Hmmmm. Zapodam alternatywne rozwiązanie i wyjaśnienie. Po
> pierwsze spokój i znalezienie mediatora [najlepiej psychologa
> rodzinnego]. Bywa tak, że ludzie odchodzą, bo są zmęczeni psychicznie,
> coś ich gnębi, nie potrafią lub nie mogą wyrazić siebie. Twój mąż
> "ucieka" od tematu, być może dlatego, że coś się za tym kryje, a być
> może dlatego, że nie chce przeciągania sytuacji, zabawy w argumenty,
Zabawy? - może po prostu za późno zrozumiał, chłoptaś, czym jest
małżeństwo: że to nie zabawa, niestety, lecz życie, a nawet trzy(!!!)
życia.
Facet ma żonę, dziecko - i nagle teraz doszedł do wniosku, że JEMU wolno
nie wytrzymać??? A co z żoną, dzieckiem? Z góry przyjął, że ONI sobie
oczywiście dadzą radę bez niego, oni wytrzymają, to ON jest ten biedny...
Wybacz, Fly, ale to nie w porządku. Ewidentny dupek i tyle. Nie mężczyzna,
lecz dupek.
> przekonywanie. Ale być może otworzy się wobec osoby trzeciej -
> psychologa czy osoby zaufanej.
Wobec żony nie mógł? A wobec kogo niby bardziej powinien?
Eeeeee, na pewno JUŻ się otworzył - wobec osoby(kobiety) trzeciej,
zaufanej, tylko o tym nie wspomina, nie chcąc psuć sobie wizerunku własnej
wspaniałomyślności podczas dawania żonie mieszkania i samochodu na otarcie
łez :>
Męczennik, istny męczennik, moiściewy!
--
XL wiosenna
====================================================
================
"Jeżeli ktoś naprawdę cię nienawidził, to tylko dlatego, że nie mógł być
taki, jak ty."
====================================================
================
Poprzedni profil:
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=LWs
rThYAAABr-nqNxKREgaFPDG6Ht91aF6sPCqGHHKkulQEP0yp8Qg
|