Data: 2007-12-26 18:05:59
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 26 Dec 2007 18:43:11 +0100, Flyer napisał(a):
> Madzia; <fku221$rir$1@inews.gazeta.pl> :
>
>> Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
>>
>>>
>>> Co My sądzimy? Hmmmm. Zapodam alternatywne rozwiązanie i wyjaśnienie. Po
>>> pierwsze spokój i znalezienie mediatora [najlepiej psychologa
>>> rodzinnego]. Bywa tak, że ludzie odchodzą, bo są zmęczeni psychicznie,
>>> coś ich gnębi, nie potrafią lub nie mogą wyrazić siebie. Twój mąż
>>> "ucieka" od tematu, być może dlatego, że coś się za tym kryje, a być
>>> może dlatego, że nie chce przeciągania sytuacji, zabawy w argumenty, w
>>> przekonywanie. Ale być może otworzy się wobec osoby trzeciej -
>>> psychologa czy osoby zaufanej.
>>
>> Mąż przez ostatnie dni powiedział mi o sobie i swoich odczuciach więcej niż
>> przez cały okres małżeństwa (10 lat jesteśmy w związku, prawie 6 lat po ślubie)
Tiaaa, dotychczas nie umiał, a coś go teraz przymusiło, tak?
Hmmm.... co też to jest takiego, że się nagle otworzył po latach? -
podejrzana ta jego nagła gadatliwość... No, ale przecież i tak się tu nie
dowiemy, że niestety, mam rację... a ja naprawdę akurat w tym przypadku
bardzo życzę Madzi, bym się myliła.
> Ale być może nie wszystko - do tego jest potrzebny "arbiter", stały
> punkt odniesienia, któremu można wszystko powiedzieć, co nie zaowocuje
> pogorszeniem relacji między wami. Zresztą to może świadczyć o tym, że
> pewnych rzeczy nie chciał mówić, być może z powodu tego, że Ty
> reagowałaś zbyt gwałtownie na jego uwagi lub próbowałaś narzucić swoją
> wizję jego osoby. To jak lawina - sprawy się zbierają, niejasności
> zostają i nie zostają wyjaśnione, bo próba wyjaśnienia może grozić
> rozpadem związku.
>
>> Zastanawiam się tez czy nie przerosła go sprawa kredytu który wzięliśmy na
>> mieszkanie (mieliśmy mieć za kilka miesięcy swoje gniazdko)i perspektywa
>> spłaty przez 30 lat nie małych rat. No ale to dało się jakoś rozwiązać.
>> Nie wiem, naprawdę nie wiem co o tym sądzić :(
>
> Nic nie sądź. Nie oceniaj. Rozmawiaj.
Ależ oczywiście! Rozmawiać trzeba. Jednak należy mieć oczy szeroko otwarte,
a nie szeroko zamknięte podczas takich rozmów. Jak widać na przykładzie
małżeństwa Madzi, własny mąż to czasem jest największa tajemnica i
nakwiększe zaskoczenie, kiedy nagle zaczyna być gadatliwy...
--
XL wiosenna
====================================================
================
"Jeżeli ktoś naprawdę cię nienawidził, to tylko dlatego, że nie mógł być
taki, jak ty."
====================================================
================
Poprzedni profil:
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=LWs
rThYAAABr-nqNxKREgaFPDG6Ht91aF6sPCqGHHKkulQEP0yp8Qg
|