Data: 2007-12-26 18:07:40
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka; <r6x425v1cyli.1g2u57zko69b2$.dlg@40tude.net> :
> Dnia Wed, 26 Dec 2007 17:05:52 +0100, Flyer napisał(a):
>
> > Co My sądzimy? Hmmmm. Zapodam alternatywne rozwiązanie i wyjaśnienie. Po
> > pierwsze spokój i znalezienie mediatora [najlepiej psychologa
> > rodzinnego]. Bywa tak, że ludzie odchodzą, bo są zmęczeni psychicznie,
> > coś ich gnębi, nie potrafią lub nie mogą wyrazić siebie. Twój mąż
> > "ucieka" od tematu, być może dlatego, że coś się za tym kryje, a być
> > może dlatego, że nie chce przeciągania sytuacji, zabawy w argumenty,
>
> Zabawy? - może po prostu za późno zrozumiał, chłoptaś, czym jest
> małżeństwo: że to nie zabawa, niestety, lecz życie, a nawet trzy(!!!)
> życia.
Achtung - to był sarkazm.
> Facet ma żonę, dziecko - i nagle teraz doszedł do wniosku, że JEMU wolno
> nie wytrzymać??? A co z żoną, dzieckiem? Z góry przyjął, że ONI sobie
> oczywiście dadzą radę bez niego, oni wytrzymają, to ON jest ten biedny...
> Wybacz, Fly, ale to nie w porządku. Ewidentny dupek i tyle. Nie mężczyzna,
> lecz dupek.
A co mnie za przeproszeniem obchodzi kim jest facet? Gdyby autorka
chciała się dowiedzieć kim jest jej facet i usłyszeć, że dupkiem, to
wystarczyłoby zwrócić się o poradę do pierwszej lepszej psiapsiółki
skrycie hołdującej swojej mizoandrii. Autorka zwróciła się o radę -
klasyfikacja "dupek" nie jest żadną radą. Jak chcesz być konsekwentna,
to napisz wprost - "to dupek, zostaw go". ;>
> > przekonywanie. Ale być może otworzy się wobec osoby trzeciej -
> > psychologa czy osoby zaufanej.
>
> Wobec żony nie mógł? A wobec kogo niby bardziej powinien?
Ja tam faceta rozumiem - miewałem różne znajomości i niektóre były na
tyle apodyktyczne i reagujące alergicznie na wszelkie objawy prawdziwej
lub wyimaginowanej krytyki/rady/oceny sytuacji lub chciały mnie
uformować wedle swojego uznania i nie dopuszczały możliwości, że
jestem/będę kimś innym, że potrafię sobie wyobrazić dlaczego nie był z
nią otwarty. Oczywiście mógł być więźniem swojego wyobrażenia o byciu
mężem/mężczyzną i okazało się, że tego nie potrafi.
> Eeeeee, na pewno JUŻ się otworzył - wobec osoby(kobiety) trzeciej,
> zaufanej, tylko o tym nie wspomina, nie chcąc psuć sobie wizerunku własnej
> wspaniałomyślności podczas dawania żonie mieszkania i samochodu na otarcie
> łez :>
Możliwe, ale żona powinna poznać tę drugą stronę. Teraz jest najłatwiej,
bo niczym facet nie ryzykuje, brakuje tylko moderatora rozmowy.
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
|