Data: 2004-03-30 07:21:31
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chetnie wlacze sie do dyskusji mimo, ze nie mam nic do powiedzenia na temat
tego, co napisal(a) Karolina Matuszewska:
> E-e. "Puchaty, dla dobra fizyki nie zajmuj się tą dziedziną. Ale
> widywałam większe głąby, które jakoś sobie w fizyce radziły, więc może i
> dla Ciebie jest jeszcze szansa". Teraz sobie dźwięcz pozytywnie =P
Nie Karolina. Sama zaczęłaś dżwięczeć bardzo wyraźnie pisząc:
"Moje skojarzenia z dziećmi są proste: smród
renniny, zarzygany krawat TŻ, nocne wrzaski i głupie pytania. Mam tych
skojarzeń więcej i jeszcze bardziej dosadnych, ale daruje je sobie, coby
nie płoszyć tych nie do końca zdecydowanych"
Na to dostałaś IMO dosyć wyważoną odpowiedź:
"Powinnam napisać, że z takim nastawieniem lepiej by było
abyś w ogóle nie miała dzieci (ze względu na dzieci), ale
mam koleżankę która miała dokładnie takie same poglądy,
a teraz jest super mamą i dostała totalnego bzika
na punkcie swojej dwójki "szkodników", więc może
i dla ciebie jest jeszcze szansa..."
Myślę, że dyskutowałaś w tym wątku głównie ze swoimi wyobrażeniami na temat
tego jak mogą Cię oceniać matki. I na dodatek swoimi wypowiedziami
prowokowałaś je do tego, by te Twoje wyobrażenia były zbieżne z
rzeczywistością.
I nie pisz, że jeśli nie ma się argumentów to się zaczyna analizować
psychikę rozmówcy, bo sama tą psychiką próbujesz manipulować stosując
prowokację.
puchaty
|