Data: 2004-03-30 08:55:27
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 3/30/04 10:31 AM, Michal Koziara wrote: :
>> Spokojnego, wyważonego i nie na temat. Dziewczyna pisze, że nie wie,
>> czy będzie dobrą matką, że boi się i nie jest pewna, a w zamian
>> dostaje
>> tysiąc rad dla młodej matki. Paweł już zdecydował, że Weronika urodzi
>> dziecko -- bo jakże miałaby postąpić inaczej -- i mówi, skąd brać
>> ciuszki i czym karmić.
>
> Fakt, że post Pawła przedstawia tylko jedną stronę medalu, ale...
>
>> Na koniec dodaje sakramentalne "Jak już
>> urodzisz,
>> to instynkt sam się odezwie" -- toteż usiłuję dociec, skąd ta pewność,
>> że się odezwie?
> (...)
>
> ... bądźmy sprawiedliwi: Paweł pisze " A co do umiejętności
> rodzicielskich - instynkt da o sobie znać.". To, moim zdaniem, nie
> oznacza zmiany nastawienia, tylko niejako automagiczne wykonywanie
> niektórych czynności związanych z wychowaniem dziecka (karmienie
> piersią, uczenie chodzenia, mówienia itd.).
No, jeśli mamy być sprawiedliwi, to Weronika nie pisała "Nie wiem, czy
będę dobrą matką, bo nie umiem zmienić pieluchy i nie wiem, jak się
trzyma dziecko w wanience." Pisała "(boję się) Że nie będę potrafiła być
dobrą mamą, że będę żałowała "wolności", że wszystko będzie na mojej
głowie, że dziecko urodzi się np. chore, że będę chodziła niewyspana i
zmęczona i nie będę potrafiła się cieszyć maleństwem, że to taka ogromna
odpowiedzialność, że jestem niewłaściwą kandydatką (...)".[1][2] I
dlatego będę się upierać, że póki zwolennicy "odzywania się instynktu"
nie przedstawią jakichś niezaprzeczalnych dowodów na "odzywalność
instynktu" u ludzi, tak długo ja będę twierdzić, że gadanie o instynkcie
jest bez sensu.
[1] A poruszyła tutaj akurat moją obsesję -- odkąd kilka lat temu bliska
znajoma urodziła synka z zespołem Downa boję się urodzenia chorego
dziecka. To jest główna przyczyna, dla której nie chcę dziecka -- mam w
życiu pecha i obawiam się, żeby mój pech rykoszetowałby w niczemu winną
istotę. Od zawsze boję się chorób i ludzi chorych. Nie odwiedzam
znajomych w szpitalu, bo zdarzało mi się dostawać napadów duszności i
prawie omdleń -- na tle nerwowym. Nie chodzę do lekarzy, bo boję się, że
wykryją u mnie jakąś chorobę. Istnieje więc uzasadniona obawa, że chore
dziecko wzbudzałoby we mnie niechęć, a bycie chorym i odrzuconym to
chyba najgorsze, co może człowieka -- niezależnie od wieku -- spotkać.
To, że mam alergię na dzieci i dostaję widowiskowej wysypki to inna bajka.
[2] Potem okazało się, że Weronika była nastawiona na otrzymanie postów
na "tak" i te na "nie" były "atakowaniem odmiennego dzieciopoglądu", ale
na tym etapie Paweł nie mógł jeszcze tego wiedzieć.
Pozdrawiam,
Karola
|