Data: 2003-12-02 09:00:16
Temat: Re: Dieta dla matki karmiacej
Od: Marcin E. Hamerla <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kruszynka napisal(a):
>> Tak naprawdę nie różni się od diety dla normalnego człowieka. :-) Innymi
>> słowy: przestrzegać jej nie sposób. :-)
>
>No tu sie nie zgodze. Matka karmiaca powinna unikac ostrych potraw,
>smazonych, ciezkich, powodujacych wzdecia itp. Kilka dni temu moja siostra
>urodzila malucha i dostala wyrazne wskazowki, co ma jesc, a czego unikac.
Wyrazne? Jestes pewna, ze te zalecenia byly wyrazne? ;--) Popatrzmy
chociazby na wybor surowcow. Jesli przeanalizujesz zalecenia, to sie
okaze, ze na liscie zostana chyba tylko ziemniaki (od zaufanej
rodziny) i ryz. Cytrusow nie mozna, przetworow mlecznych tez, w
marchewce sa azotany, po czosnku smierdzi mleko, kapusta i groch
wzdymaja. Orzechy i ryby maja wlasciwosci alergizujace. I tak ze
wszystkim.
Z naszego doswiadczenia (dwojka dzieci, w tym drugie w wieku
cztererech miesiacy), ja bym sugerowal ostrozne jedzenie wszystkiego i
patrzenie na efekty. Na poczatku (pierwszy miesiac) jest oczywiscie
duzo trudniej, bo i dziecko delikatniejsze i rodzice bardziej
zdenerwowani, ale potem sie dotrze. U nas okazalo sie, ze jedyny
problem to mleko i jego przetwory (maslo tez !). Jędruś dostawal po
nich wysypki. A ciezkich, smazonych rzeczy to u nas i tak jak na
lekarstwo.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Every day I make the world a little bit worse."
|