Data: 2003-05-12 14:37:19
Temat: Re: Dla psychologow zdrowia.
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
xris <x...@a...gazeta.pl> napisał(a):
> wątek jest o psychologii zdrowia, więc pozwolę sobie
> popełnić parę osobistych uwag...
>
> jestem trochę sceptyczny, jeśli chodzi o psychosomatykę.
> wiem, niby teraz jest taka tendencja uwypuklania schorzeń
> psychosomatycznych. ale z drugiej strony... tak sobie
> myślę... weźmy takie bóle krzyża... jeszcze nie tak dawno, w
> dobie przed MRI, RTG zazwyczaj wykazywało zwyrodnienie
> (zresztą jest to bez większego znaczenia praktycznego). A
> jak nie wykazało? No, to -> tło psychosomatyczne. Dopiero po
> czasie okazało się, że kluczowe znaczenie mają zmiany
> pierścienia włóknistego i wypadanie krążka.
>
> Podobnie - choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy. Do
> niedawna obowiązująca teoria mówiła o wzorach zachowania A i
> B (nie pamiętam, który jest który) itd. Obecnie winę
> przypisuje się głównie H. pylori. Niektórzy wręcz uważają,
> że nie ma wrzodu bez Helicobacter.
>
> zastanawiam się, czy w innych schorzeniach uznawanych
> obecnie jako klasycznie psychosomatyczne (np. zespół jelita
> nadwrażliwego) z czasem nie zostanie odkryte podłoże
> organiczne.
Cieszę się, że poruszyłeś tą kwestię :)
Psychomatyka zajmuje się zależnościami pomiędzy sferą psychiczną i fizyczną.
Tu nie do końca chodzi o to, że czynniki psychologiczne powodują że ktoś
zachoruje, ale mają istotną rolę w etiologii. Na przykład nie każdy nosiciel
H. pylori trafi do gastrologa - niektóre cechy osobowściowe mogą go przed tym
chronić. Czynniki emocjonalne mają istotny wpływ w przebiegu choroby - to
znaczy niektóre osoby lepiej lub gorzej radzą sobie z bólami krzyża.
Reasumując w psychosomatyce nie chodzi o to by całą przyczynę postawić na
psychice, ale by podchodząc do pacjenta uwzeglinić jego chorobę w kategoriach
biopsychospołecznych. Jedno działa na drugie, po prostu w jednych
schorzeniach psychika odgrywa większą a w innych mniejszą rolę. Ale zawsze
jakaś ta rola jest, a w zdecydowanej większości przypadków bardzo istotna.
> przypomina mi się też jeden z pacjentów z zajęć z ortopedii.
> bóle kości, radiodiagnostyka nic nie wykazała. no i nawet
> przez kilka tygodni leżał na psychiatrii... dopiero po
> bodajże roku czy dwóch wykryto zmiany nowotworowe.
>
> i tak sobie myślę, że decyzja zakwalifikowania pacjenta jako
> "psychosomatycznego" to chyba jedna z najtrudniejszych
> decyzji, jakie podejmuje lekarz. zwłaszcza w obecnych
> czasach limitów i ograniczeń, kiedy trudno jest w ramach
> publicznej służby zdrowia wykonać pełną i wyczerpującą
> diagnostykę.
rzeczywiście to bardzo trudna kwestia. Zdarza się tak jak opisujesz i ma to
katastrofalne konsekwencje. Cała nadzieja w lepszej współpracy pomiędzy całym
zespołem (zespołem w którym jest lekarz, psycholog etc..) no i przede
wszystkim funduszach które starczą na diagnostykę.
Pozdrawiam serdecznie
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|