Data: 2002-06-13 08:19:20
Temat: Re: Do widzenia... heh, PRZYJACIELE...
Od: zGosiula <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
u...@p...onet.pl wrote:
>
> własnie na postawie FAKTÓW ktore podałam. Tak było, kilka postow ze słowami:
> fajny chlopak" i to wszystko.....Gosiu wytłumacz mi i innym, gdzie tu jest
> problem...
Problem jest w tym, co didziak czuje. Widocznie dla niego sprawa nie
jest tak prosta. Sam fakt rozmowy na jego temat w dużym gronie
(kilkanaście osób, tak?), potem buum na jego prywatną stronę... Zgadzam
się, że nie dla każdego te "fakty" byłyby kłopotliwe. Ale akurat
didziaka to zabolało.
Pamiętam jak kiedyś, dobrych 7-8 lat temu podeszła do mnie siostra.
Chciała przedstawić mi swoje "dobre rady". Zaczęła tak: "Wiesz, ostatnio
rozmawiałyśmy o Tobie. I stwierdziłyśmy...". Nie chciałam dalej słuchać.
Sam fakt przyznania się, że o mnie mówiły (z doświadczenia wiem, że była
to rozmowa o "całokształcie" mojej osoby) tak bardzo mnie zirytował,
że... coś prysło. Cholernie zabolało. I już nic tego nie zmieniło. Uraz
jest po dziś.
> myslałam i myslałam;-)) i nie widze problemu, dla ktorego nalezałoby w taki
> sposob zareagować.
A Ty zawsze reagujesz tak, jak "należałoby"? Ludzie są inni. Inne
"fakty" nas cieszę, inne ranią. Nie da się przecież jednoznacznie
stwierdzić, co dla kogo jest ważne i istotne.
> Gosiu, Gosiu....obraziłabys sie, gdyby ktos np na Ircu powiedział: Ale ta Gosia
> jest fajna osobą???? Ja kilka razy tak powiedziałam i co? Naruszyłam Twoją
> prywatnosc???
Nie. A wlazłyście potem na moją stronę? ;-)))
> Czy np zabierasz znajomym i nieznajomym zdjecia z wycieczek,
> imprez bo moze sie zdarzyc, ze ktos obcy je obejrzy i powie: Ładne oczy ma ta
> dziewczyna, kto to? Znam ją??? Bo o takie "naruszenie prywatnosci " tu chodzi...
Nie takie. Didziak jest osobą znaną pewnie wszystkim "przyjaciołom"
(sorry, ale nie wiem dokładnie, kto u Was jest). I różnica jest ogromna.
Z Waszych opisów wynika, że nie była to rozmowa typu: "Widziałyście
moje/męża zdjęcie w necie?" "A to kto? Didziak?".
> Naprawde "problem" jest wyolbrzymiony......
Powiem to wyraźnie (tak jak Jonny w "Ally Mcbeal" na rozprawach sądowych
;-)): Nikogo nie obwiniam i nie krytykuje. Weźcie jednak poprawkę na
didziaka osobiste odczucia, bagaż doświadczeń, psychikę. KAŻDY jest inny
i co innego go boli.
P.S. Zastanawia mnie tylko jedno. I szczerze mówiąc nie daje spokoju: Po
jaką cholerę ktoś się tym "pochwalił"???? Przecież istnieje milion
innych sposobów okazywania sympatii.
--
Gosia
wywal "brzydkie" mailto: z...@p...onet.pl
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-==-=-=
Pomóż dzieciom: http://www.pajacyk.pl
|