Data: 2003-07-21 20:41:27
Temat: Re: Do zobaczenia jesienia
Od: Sabinka <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 21 Jul 2003 14:41:26 +0100, Krysia Thompson
<K...@h...fsnet.co.uk> wrote:
>czyli mea cupla to byla, bo ja wyskoczylam z przedstawianiem sie.
>i nie ustapie, tak mnie wychowali, ze jednak gdzie sie zamierzam
>wtracac to choc mowie dzien dobry i temu podobne. autobus to nie
>jest. dalej ;)
No ale zrozum Krysiu ze jak ktos jest przyzwyczajony do innych grup
(np.pl.comp.pecet) to takie "Dzien dobry, jestem Marysia, mieszkam w
Sanoku i lubie truskawki oraz procesorki Intela" byloby odebrane jako
cos dziwnego, wrecz nienormalnego.
Tutaj sie przedstawia i jest to fajne, jesli ktos chce sie odzywac na
nowej grupie powinien przedtem zapoznac sie ze zwyczajami, ale jest w
usenecie duzo innych fajnych zasad,, ktorych niektorzy :-> tu nie
przestrzegaja, jak np. ciecie cytatow , cytowanie wogole i odwolywanie
sie do posta konkretnego autora, patrz(cie) dwie pierwsze linijki u
gory.
>Bledy jezykowe juz odwalilismy, trollowiska, to moze teraz cos
>sezonowego i czy wszyscy juz zaczeli robic dzemy i powidla i
>konfirtury?
Ja wlasnie nazwozilam wisni, morel i porzeczek i sie zastanawiam za co
pierwsze sie wziac... chociaz sprawa jasna - najpierw marmolada z
morel spadnietych.
Bede tez robic sok, wlasciwie syrop wisniowy, ktory lubiacym takie
soki do rozcienczania polecam bo naprawde dobry i zdrowszy niz te
rozne sprzedawane napoje i syropy:
200 sztuk lisci wisniowych,
60 sztuk wisni (owocow ;) )
kilo cukru
litr wody
Najpierw wisnie z liscmi w wodzie 10 min. pogotowac, przecedzic, do
soku dodac cukier, gotowac 10 min i do butelek po np. Kubusiu lub
sloikow, mozna jeszcze te butelki pogotowac ale mi sie to wydaje
zbedne, jesli wlejemy goracy sok.
Rok temu dostalam ten przepis i bylam zadziwiona i rozbawiona tymi
liscmi, jak je zrywalam i liczylam glosno to sie smiali ze sobie wroze
;)
A sok wyszedl... chcialam napisac wspanialy, ale zaraz Zuza wyprobuje
i powie ze wg niej jest sredni, wiec powiem tyle, zesmy go z TZ ze
smakiem wypili i zalowalismy kiedy sie skonczyl. Taki ladny czerwony
kolor dostaje i to zdaje sie od tych zielonych lisci :)
Smutno mi troche bo wycielismy u rodzicow wisinie co miala pyszne -
duze i slodkie owoce. Probowalam zrobic cos zeby rodzice zdanie
zmienili ale nie szlo :(
Ania - to ta wisnia sprzed domu, od ulicy.
--
Pozdrawiam, Sabina
|