> Stare nawyki. Obowiazek tajemnicy lekarskiej jest u nas nagminnie lamany.
> Sekretarka medyczna ma wglad do dokumentacji medycznej, bo od tego jest. Ale
> dyrektor ani nikt inny nie zaangazowany w proces leczenia nie ma takiego
> prawa. Nie wiem, jak z paniami od statystyki.
> Nie mamy prawa informowac o niczym nawet meza chorej, jesli ona tego
> wyraznie nie powie (wskazane, zeby nawet napisac to na pismie). Ale prawo
> polskie jest tu jeszcze pelne luk prawnych i sprzecznosci. Poslowie zajmuja
> sie innymi rzeczami, a nie tymi najistotniejszymi. Polecam informator o
> prawie w medycynie na stronach www.mp.pl.

moim zdaniem to, ze "jakas pani od statystyki" te kopie zrobila, nie
jest problemem. Nie wiem jak w Polsce, ale u nas (w Niemczech) kazdy
pracownik szpitala podpisuje cyrograf o tajemnicy sluzbowej ze
szczegolnym uwzglednieniem tajemnicy lekarskiej. Choc lekarzem nie
jestem, mam rowniez kontakt z pacjentami i dokumentami pacjentow. Jezeli
wykonujemy kopie do celow naukowych (statystcznych), to musi bic ona
anonimizowana, a dane dot. pacjentow moga byc udostepniane wylacznie
pacjentom i ich krewnym (lub osobom upowaznionym przez pacjenta).
W praktyce, jak ktos chce i wie jak, to akta tez ukrasc/skopiowac moze.

Waldek