Data: 2002-11-26 10:37:03
Temat: Re: Domek z piernika
Od: zGosiula <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krysia Thompson wrote:
>
> wiesz, wlasnie mi o takie cos chodzilo, hehehehe
:-))))))))))
> ja jak sie spodziewalam Michala to ZARLAM oczami, a potem jak
> szlo co do czego to po kesie (kensie) czulam sie strasznie
> objedzona..zatem jadalam w knajpach same przystawki ;))
Coś takiego mam właśnie teraz ;-). Niemal wmuszam w siebie, by cokolwiek
zjeść. A w poprzedniej ciąży aż tak fatalnie się nie czułam.
I jakoś ten pierwszy trymestr zleciał wtedy bez większych ekscesów.
Za to "zasłynęłam" w rodzinie męża ze skuteczności w obrzydzaniu
jedzenia pulpetów made in moja teściowa ;-). Jeszcze długo po
narodzinach Kuby nikt nie mógł na nie patrzeć ;-).
> a jak sie spodziewalam Kasi, to nie dosc ze przez pol roku co
> rano sie strasznie czulam to przez caly czas MUSIALAM zjesc
> codziennie torbe frytek (nota bene mialam bardzo smaczne zrodlo)
> oraz...4 jablka Granny Smith....
Hahahaha :-). Ja teraz rzucam się na gruszki :-). Bogu dzięki, że
jeszcze można kupić tegoroczne w sklepie. Poza tym mam w piwnicy całe
mnóstwo gruszek "działkowych" w słodko-kwaśnej zalewie :-). No i
buraczki pożeram :-). W zeszłym tygodniu moje menu obiadwe wyglądało
tak: poniedziałek/wtorek - barszcz ukraiński, środa - zupa buraczkowa
(taka zabielana śmietaną), piątek - barszczyk z uszkami. Niezłe, co? ;-)
Pozostale obiady mi nie smakowały ;-).
No i odrzuca mnie na widok słodyczy. Czekolada może być, najlepiej z
marcepanem ;-). Ale żadnych ciast, ciasteczek, deserków. Mam nadzieję,
że do Świąt nieco mi przejdzie ;-).
--
Gosia
wywal "brzydkie" mailto: zgosiula(at)poczta.onet.pl
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-==-=-=
Pomóż dzieciom: http://www.pajacyk.pl
|