Data: 2002-05-17 05:12:58
Temat: Re: Drugi maz nienawidzi mojego dziecka - co robic?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:abv931$knq$3@news.tpi.pl...
> Pomoc się znajdzie, tylko napisz konkretniej, to bardzo wszystkim pomaga
> pomagać.
Teraz mogę już napisać coś od siebie.
Najpierw wyciągnięte wnioski co do osób.
Obecny mąż dla ciebie jest dobrym człowiekiem.
Córka dla ciebie jest dobrą dziewczynką.
Ty też jesteś dobra dla pozostałej dwójki.
Na początku wszystko było OK, ponieważ córka się
cieszyła-pytanie z czego? Czy z tego, że jej mama będzie szczęśliwsza mając
nowego
męża, czy z tego, że sama będzie mieć wreszcie ojca na codzień? Może jedno i
drugie?
Jedyny konflikt, to relację między nimi, które jak można twierdzić narosły
dopiero po czasie.
Ojczym przypuszczam wczuł się w rolę ojca (chce nim być) To Dobrze O Nim
świadczy!
Zrobił to "na całego", nie rozumiejąc, że jest choćby subtelna różnica
między ojcem a ojczymem.
i powinien najpierw zostać jej przyjacielem a dopiero później ojczymem i to
takim, żeby tej
przyjaźni lub akceptacji nie tracić. Pewnie nie zrozumiał swojej właściwej
roli = nieumyślnie "winny"
Córka jako mała dziewczynka myślała, że ojciec (ojczym) to ktoś taki, który
zawsze rozpieszcza,
kupuje lody itd. Nie wiedziała (bo skąd) jak to jest na prawdę. Pech chciał,
że akurat trafił jej się
ojczym, który jest wymagający i podziałało to na nią jak zimny prysznic, jak
rozczarowanie ponieważ
nie miała możliwości od niemowlęctwa przyzwyczajać się do właściwego odbioru
ojca. Z jej doświadczenia
najlepiej rozumie tylko "babski układ".
Wracając do ich stosunków. Powyższe moje wywody spowodowały zamknięte koło.
On przesadził z ojcowstwem
Ona tego nie zaakceptowała i się buntuję, on widząc, że dziecko go nie
słucha irytuje się i podkręca śrubę i tak
zostało napędzone koło wzajemnej "nienawiści", które należy jak najszybciej
i skutecznie przerwać.
Metoda pierwsza:
Przede wszystkim rozmowa z mężem, żeby zrozumiał, że musi być trochę innym
ojczymem niż by to była córka od
samego początku i w pełni z jego "kości" co powinno załagodzić na początek
trochę sprawę. Po drugie rozmowa z
córką i próba wyciągnięcia z niej dlaczego go "nie nawidzi" W tym miejscu
przydałby się ktoś taki jak Sandra "z zewnątrz"
ktoś kogo córka bardzo lubi i mogłaby mu się zwierzyć. Oczywiście takie
"podejście" córki należy już zachować w tajemnicy
i się z tym nigdy nie zdradzić.To jest metoda naprawcza, gdzie ty jesteś
mechanikiem dwóch pojazdów. Pewnie lepsza niż
ta druga, która mogłaby polegać na rozerwaniu tego samonapędzającego się
koła poprzez zwrócenie ich uwagi na siebie.
Na twoje cierpienie z ich powodu itd. Jeśli oni ciebie oboje mocno kochają,
to powinni dla dobra miłości do ciebie pójść
na wzajemne kompromisy. Ta metoda jest o tyle gorsza, że raczej doraźna.
Może podleczyć sytuację ale jej nie wyleczy do końca
co jest oczywiste. Zawsze to jest jednak podwalina do późniejszych innych
działań.
Nie wiem ile córka ma lat. W każdym razie ten konflikt musicie rozwiązać
szybko, zanim córka wejdzie w okres dojrzewania.
ponieważ w tym okresie takie konflikty są najtrudniejsze do rozwiązania.
Na pocieszenie Ewy chciałem dodać, że jej post uzupełniający nie wywarl na
mnie tak dramatycznego wrażenia i myślę, że
uda się całą sprawę załagodzić i z czasem na pewno wyleczyć.
Celowo nie podaję konkretnych przykładów co robić, co mówić. To już trzeba
dostosować do własnych realiów.
Myślę, że jeśli ten schemat myślowy jest właściwy, to jest to już jakaś
pomoc. Resztę sprostują i dopowiedzą inni.
Przepraszam, za tak długi post ale nie potrafiłem tego skrócić. To zresztą
dla jej i ich dobra więc wybaczycie.
Darek
|