Data: 2004-03-12 11:28:33
Temat: Re: Dylemat ... ?
Od: Gosia <x...@y...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> I tu jest właśnie problem - mówisz z doświadczenia czy
> "myślę że ..."?
>
>
>>>
>>>>>>Naszym obowiązkiem jest pielęgnowanie związku i
>>>>>>niedopuszczenie do takiej sytuacji.
>>>>>
>>>>>j.w.
>>>>
>>>>J.w.
>>>
>>>
>>>Znowu ?! - Obowiązki obowiązkami a życie życiem ;-)))
>>
>>Każdy inaczej rozumie obowiązki i każdy ma swoje własne
>
> życie. Jednym
>
>>się udaje innym nie. Jedni wpływają na swoje życie, inni
>
> nie.
>
> I w każdym momencie tego życia człowiek wybiera drogę na
> bazie analizy zysków i strat - i czasami brak miłości
> pozostaje po stronie strat przy całościowy bilansie
> dodatnim.
> (niestety! )
>
> Pozdrawiam
> Qwax
>
Wydaje mi się, że wszystko zależy od konkretnego przypadku. Bo na czym
tak naprawdę polega brak miłości i jak to odbieramy? Czy jak tej miłości
nie ma to czy jest przywiązanie i przyjaźń? Czy może jest niechęć i
wrogość? Czy odpowiada nam taki układ czy czujemy się bardzo nieszczęśliwi?
A jeśli chodzi o doświadczenie... Kilka lat temu moje małżeństwo
przechodziło kryzys. W moim odczucie był on ogromny, czułam, że nasz
związek wygląda nie tak jak powinien, że oddaliliśmy się od siebie, nie
umiemy rozmawiać, czułam się niekochana, nierozumiana i byłam bardzo
nieszczęśliwa. Zaproponowałam rozstanie. Mąż był zdziwiony, w jego
odczuciu był to tylko malutki kryzys. Do tej pory nie rozumie dlaczego
aż tak to wszystko odbierałam. Mąż przypomniał mi wtedy, że kiedyś
obiecaliśmy sobie, że w razie trudności będziemy walczyć o nasz związek,
naszą miłość. Spróbowaliśmy i udało się.
Gosia
|