Data: 2003-01-23 21:27:57
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba znana wszem i wobec jako AsiaS zamieszkała pod adresem
<a...@n...onet.pl>
w artykule <news:b0pkap$5qf$1@news.onet.pl> napisała w ten deseń:
> Użytkownik "Xena"
>> Przepraszam - możesz jaśniej? Twój mąż miałby być tym "wątkowym"
>> sąsiadem, czy mąż tej kobiety dla ciebie "sąsiadem"?
>
> Prawdę mówiąc nie rozumiem pytania. Może opiszę dokładniej
> to sama sobie dopasujesz;)
Dzięki - własnie sobie dopasowałam.
> Gdybym wiedziała że nie mogę urodzić
> dziecka i jednocześnie "Ta" kobieta chciała to zrobić dla nas
> (przyjmuję że może nie chcieć i wtedy również rozwiązania są jasne
> ale nie o tym mówimy) to chciałabym żeby ona je nam urodziła.
> Tak, przyjmuję że mogłoby się coś zmienić i nie oddać dziecka.
> Nie pytaj skąd mam pewność że wiem co mówię i świadomość
> wszystkich ścieżek, uwierz że wiem ;)
Nie pytam skąd wiesz, ale to co opisujesz, to całkiem inna sytuacja. Nie
da się przeprowadzić ciąży w szafce, żeby miec dziecko ogólnie mówiąc
jakby swoje to jest to jedyna na razie metoda. Dlatego nie uważam tego
za coś dziwnego.
PS. Mi się jeszcze nie naraziłaś - a zamierzasz? ;-)
--
Pozdrówka
Tatiana
|