Data: 2005-09-09 18:47:10
Temat: Re: Gospodynie domowe
Od: Falka <n...@m...x>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 09 Sep 2005 14:47:09 +0100, bebekot <b...@v...pl> wrote:
> Niekoniecznie. Znam wiele młodych kobiet, u których nie zapowiada sie na
> zmiany.
> To wszystko zalezy tylko od chcenia. Jak im sie nie chce i nie sa
> zainteresowane
> kulinariami, to beda zawsze to samo gotowac. Ze starszego pokolenia znam
> moja
> tesciową i jej matkę. Obydwie robią tylko pieczonego kurczaka, twardą
> wołowine,
> żeberka, schabowy i rosół. Nawet w święta wielkanocne czy gwiazdkowe
> robia to
> samo co przez cały rok w tygodniu. Przez to miałam spore problemy z moim
> mężem
> jak zaczełam mu gotować. Marudził na widok tzw. (dla niego oczywiście )
> nowości.
> Na szczęście po trzech latach sie przyzwyczaił.Ciekawa jestem co powie
> dzisiaj
> na śledzie po czesku, ktore czekaja na niego w piekarniku.
IMO tutaj nie chodzi o wiek, a brak czasu/chęci/motywacji, zwłaszcza tego
ostaniego. Po co się starać i wydziwiać, skoro i tak nigdy dobrego słowa
się nie słyszało... Zresztą od 'gospodyń domowych' wymaga się jakby
gotowania dla rodzinki. Gdzie pojawia się przymus, znika przyjemność.
Gospodynią domową nie jestem, ale od niedawna zainteresowałam się
gotowaniem. Może dlatego, że gotować nie umiem, a mój chłopak, kucharz
naprawdę wyśmienity, znieść nie może mojego widoku w kuchni przy garach
(ja nawet spaghetti zepsuć potrafię i to tak, że na jednym końcu jest
rozgotowane, a na drugim czarne i dymiące). Tak więc zaczełam gotować mu
na przekór i mi się to spodobało, zwłaszcza że mogę na nim
eksperymentować. Gdyby ktoś wymagał ode mnie gotowania, nie ciągnęło by
mnie do tego.
--
pzdr, Falka
http://tawerna.rpg.pl
|