Data: 2009-11-01 06:56:07
Temat: Re: Heteromatrix
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie medea <e...@p...fm> tak oto plecie:
>
> medea pisze:
>> Chiron pisze:
>>
>>> tłumaczyłem, prosiłem, przekonywałem...raz w sposób całkiem iezamierzony
>>> zaobserwowałem, jak jeździ kiedy myśli, że go nie widzę...No cóż- mogę
>>> tylko tłumaczyć i przekonywać. I mieć nadzieję, że szybko zdoła to uznać
>>> za swoje. Teraz ma swoje auto- i to znacznie szybsze (przede wszystkim
>>> zrywniejsze) niż moje. Są sprawy w życiu, w których brał moje zdanie pod
>>> uwagę, są też takie, w których miał je w nosie. Mam tylko nadzieję, że
>>> szybko zrozumie, iż nawet świetny kierowca nie jeździ na zasadzie:
>>> "zryw- hamulec"
>>
>> Masz podstawy, by sądzić, że Twój syn sam siebie nie kocha?
>
> Nie odpowiadasz mi, a mnie to dręczy. Mam pewne wątpliwości co do
> spójności Twoich poglądów, chociaż same w sobie wydają mi się dość
> interesujące. Jeżeli uznajesz, że człowiek prowadzący samochód w
> niebezpieczny sposób sam siebie nie kocha, to dlaczego - chcąc wpłynąć na
> zachowanie syna - nie działasz u podnóża problemu, tzn. nie starasz się
> wzbudzać w nim miłości do samego siebie? Zabranianie, a tym bardziej
> tłumaczenie (że taka jazda jest niebezpieczna, może go zabić lub zabić
> innych), jest totalnym nieporozumieniem wobec takich Twoich przekonań.
> Jest wręcz działaniem sprzecznym. Czy nie więcej efektu przyniosłoby np.
> pokazywanie mu, jakim jest wspaniałym człowiekiem, akceptowanie jego
> (nawet odmiennych od Twoich) zachowań i poglądów (np. na temat
> homoseksualizmu ;) ), zamiast wykazywania mu jego nieodpowiedzialności,
> uległości modzie i aktualnym nurtom itd.itp.? Może więcej korzyści
> przyniosłoby, gdybyś się swoim synem zachwycił? :)
Jakże tak? Istotą z gruntu tak niedoskonałą?
Qra
|