Data: 2015-11-09 11:45:59
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-11-09 o 06:00, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1oa36$a9c$3@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-08 o 05:07, Pszemol pisze:
>>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>>> news:n1lmm8$foo$1@news.icm.edu.pl...
>>>> W dniu 2015-11-07 o 11:42, Pszemol pisze:
>>>>> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
>>>>> news:563da4a5$0$687$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> Dnia 2015-11-07 00:31, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
>>>>>>>>> Napisałeś: "Kłopot w tym, że jesteś jedyną osobą która znam,
>>>>>>>>> twierdzącą, że religia zostawia blizny na umyśle" co pozwoliłem
>>>>>>>>> sobie zinterpretować i uogólnić na krytykę wpływu religii
>>>>>>>>> na wychowanie dzieci, bo o tym tu mówimy, a nie omawiamy
>>>>>>>>> działania kremu na blizny, więc nie chodziło konkretnie o blizny.
>>>>>>>>> No chyba że się mylę, i swoim rozumkiem zablokowałeś się
>>>>>>>>> na figurze retorycznej "blizny" i w tych koleinach dalej siedzisz?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Blizna = trauma.
>>>>>>>> Nie każdy wychowany w religijnej rodzinie ma traumę.
>>>>>>>
>>>>>>> W dosłownym znaczeniu blizna jest pozostałością urazu (traumy).
>>>>>>> Ja miałem na myśli raczej permanentny odcisk, skazę, niech
>>>>>>> będzie nawet tatuaż jaki religijne wychowanie odciska na młodym
>>>>>>> człowieku. Objawia się to różnorako i inaczej u każdego :-)
>>>>>>> U jednych efekty są gorsze niż u innych.
>>>>>>
>>>>>> Trauma jest zawsze permanentna.
>>>>>
>>>>> E... tu się zdecydowanie NIE zgadzam. Wiele urazów goi się, i to bez
>>>>> blizny.
>>>>
>>>> Zaraz zaraz, myślałam, że mówimy tu o traumie w znaczeniu
>>>> psychologicznym. Bo inaczej to wiesz, dość to niejednoznaczne, Ty
>>>> sobie możesz uznać za traumę cokolwiek Ci tu przypasuje, każdy
>>>> odmienny od Twojego pogląd. Choćby to, że nie uważam prostytucji za
>>>> zawód jak każdy inny, wrzucasz do worka z traumami religijnymi.
>>>
>>> Do worka z pozostałościami po religijnym indoktrynowaniu za młodu
>>> że seks bez ślubu/miłości jest be, że jest zwierzęcy i wstydu godny :-)
>>
>>
>> A po jakiej indoktrynacji seks bez ślubu/miłości trafił do jednego
>> worka z seksem bez przyjemności i dla pieniędzy?
>
>
> chyba nie rozumiem pytania :-)
Dlaczego uznałeś, że seks bez ślubu jest równoznaczny z prostytucją? W
dodatku mnie takie rozumowanie próbujesz przypisać...
Przypomnij sobie swoją "rozmowę" z globem o gwałtach, może coś skapujesz.
Ewa
|