Data: 2010-09-10 05:58:22
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Magdulińska napisał(a):
> W dniu 2010-09-10 01:51, glob pisze:
> >
> > Magduli�ska napisa�(a):
> >> W dniu 2010-09-10 00:59, glob pisze:
> >>> Magduli�ska napisa�(a):
> >>>> Jak sobie poradzi�, gdy najbardziej ukochana osoba na �wiecie wbija
> >>>> nďż˝ prosto w serce?
> >>>> Jak zwalczy� b�l i cierpienie, gdy ukochana osoba rani s�owami, kt�re
sďż˝
> >>>> pod�ym oszczerstwem?
> >>>> Co zrobi�, kiedy �ycie przestaje ju� mie� sens?
> >>>> Dlaczego to wszystko tak strasznie boli i ile jeszcze mo�na wyla� �ez?
> >>> M�wi si�'' Mam ju� jeden n� w plecach i nie ma ju� tam miejsca na
> >>> drugi''
> >>> Ale tak si� zastanawiam, �e przecie� od chyba ponad roku wyjesz z
> >>> nieszcz�cia, wi�c mo�e ju� czas by wyj�� ten n� z plec�w, chyba
�e
> >>> si� nic nie robi i nigdy nie �azi, wi�c nie ma nowych zdarze�, nowych
> >>> ludzi, czasu kt�ry leczy, wydarze� kt�re pozwalaj� zapomie�, tego
> >>> odpoczynku, �e zosta�am zraniona i czego� te� si� o sobie
> >>> dowiedzia�am. Moja droga z takich wydarze� wyci�ga si� wnioski i idzie
> >>> do przodu. Chyba �e znowu �le trafi�a�?
> >> to nie tak
> >> .....
> >> ja jestem wierna
> >> .....
> >>
> >> Jak si� kogo� kocha to ca�� sob�, a nie na p� gwizdka.
> >> Oddaje si� wtedy tej osobie ca�e swoje serce.
> >> I chce si� z ni� sp�dzi� ca�e swoje �ycie. Razem si� zestarze�.
> >> "Mi�o�� Ci wszystko wybaczy i prawdziwa mi�o�� przetrwa wszystko".
> >> Tylko cza ta druga - ukochana osoba rozumie sens s�owa "mi�o��"...?
> >> Czy tylko potrafi rani� s�owami jak �yletkami?
> >> Mo�e On kocha..... ale niestety tylko siebie....... :'(
> > A czy nie wydaje ci si� to troch� sztuczne, to rwanie w�os�w, tragedia
> > mi�osna, mi�osne nieszcz�cie?. Ma si� wra�enie, �e tak kochasz
swojďż˝
> > tragedi�, �e gdy spogl�dasz w lustro i twoje pi�kne oczka nie p�acz�
z
> > mi�o�ci, to si� sobie nie podobasz. Za to jak potargasz w�osy i �zy ci
> > pociekn� to ..ocha jaka ja pi�kna jestem, jaka szliczna w tym
> > nieszcz�ciu mi�o�ci i teraz powiedzie� takiej--dlaczego nie
> > wy��czy�a� telelewizora, --- to ty chodzisz i buczysz, �e On mnie ju�
> > nie kocha, patrzysz w lustro i och te moje mi�osne cudowne �ezki, jaka
> > ja �liczna jestem. Ma si� wra�enie, �e jeste� zimna
> > aktorzyca, ....naprawd� tak my�l� . Przy takim mi�osnym tragicznym
> > lunytakowaniu, egoi�mie tak naprawd�, ka�dy jest �wini�, a jego realne
> > potrzeby to ty masz gdzie�, bo tak naprawd� jeste� niedojrza�a aby
> > stworzy� zwi�zek.
> >
>
>
> Spokojnie, nie rw� i nie targam w�osk�w.
> Nie jestem histeryczkďż˝.
> Chc� tylko pom�c komu�, kogo kocham, a kto bardzo cierpi.... i tej
> pomocy wymaga - ale nie chce siďż˝ do tego przyznaďż˝...........
> Najpierw sobie przeczytaj, a p�niej bierz si� za ocenianie ekspercie od
> siedmiu bole�ci:
> http://online.synapsis.pl/Schizofrenia-podstawowe-in
formacje/Objawy-i-rozpoznawanie-choroby.html
Najpierw piszesz zdrada, faceci to świnie, teraz że jest chory, to kto
ciebie wkońcu zdradza, kto jest świnią, a kto chory.? Bo jeśli
wyzywasz chorego od świń bo ciebie zdradza , to trochę dziwne.
Pokazałaś się jako ktoś kto nie lubi facetów, bo się zawiódł, a teraz
co ma to wspólnego z tym, że jest chory,? Piszesz, że rani, no jak
może ranić ,jak jest chory i raczej przymyka się oczy co robi chory. W
końcu kto jest chory ON, a może ty.? Ilu ich wkońcu jest?
|