Data: 2002-03-16 19:14:00
Temat: Re: Jak byc 'druga' mama?, dlugie...
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Anyia" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7023c$h9c$1@news.tpi.pl...
>
> Pomysl z adopcja wzielam z rodziny: Zmarla wdowa majaca mlodego syna (ok.
> 7-8 lat). Tym synem postanowila sie zajac jej siostra z mezem, sami majacy
3
> chlopcow. Zastanawiali sie jak najlepiej to zrobic, aby chlopak nie czul
sie
> u nich "inny", czy wyobcowany, i po jakims roku go adoptowali. Dzieki temu
> on wiedzial, ze jest w rodzinie, a oni wszystkim mowili, ze to ich syn i
> fantastycznie sie wszyscy zaakceptowali i zgrali. A jego starsi bracia go
> rozpieszczali na potege i on ich uwielbial.
Hmm... A może po prostu mieli dość składania w sądzie co miesiąc sprawozdać
z wychowywania przysposobionego dziecka? Oczywiście oficjalna wersja musi
być taka, żeby dziecko to zaakceptowało.
U salmy tego problemu nie będzie, bo dziewczynka mieszka z własnym ojcem.
> Stad zaproponowalam ten pomysl Salmie: adopcja (nawet gdyby dziewczyny
> mowily sobie po imieniu, to nie ma znaczenia) moglaby (choc oczywiscie nie
> musialaby) dac Dziewczynce mocniejsza pozycje psychiczna (sorry, nie umiem
> tego inaczej wyrazic), gdyby Salma i Jej TZ mieli w przyszlosci dzieci.
Jeśli będzie wiedziała, że jest adoptowana, a będzie wiedziała, bo jest już
duża, to to nie ma znaczenia.
> Bo
> Ona (dziewczynka), zawsze tez moglaby powiedziec, ze tez jest ich
dzieckiem,
> a nie jakas "przybleda".
Jeśli w rodzinie nie będzie konfliktów to nie będzie problemu.
> poza tym, przyszlosciowo, da jej to rowne prawa spadkowe, ale to juz inna
> historia.
Po ojcu i tak dziedziczy.
> Powiem to tak: ja bym zaadoptowala (oczywiscie docelowo za zgoda TZ i
> dziecka), i bedac w takiej sytuacji mysle ze chcialabym byc zostac
> zaadoptowana. Ale to rzecz jasna IMO. i wcale nie musze miec racji.
Cóż...
Ja mam na ten temat odmienne zdanie...
Adopcja jest dla mnie w tej sytuacji tylko gestem werbalnym.
Żeby nie było - z pozostałymi Twoimi radami się zgadzam.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|