Data: 2002-05-20 20:55:12
Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "grzechutek" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Chyba jest jednak różnica między wynajęciem Ruskich, a uniemozliwieniem
> mężowi bicia dzieci?
Jest różnica.
> Zgodne z prawem jest napewno oszczędzenie dzieciom stresu.
Zgadzam sie z Toba.
> A co to ma W TEJ CHWILI do rzeczy? W tej chwili pisałaś, że mąż bije
dzieci
> i urządza im "pranie mózgu". A ja pytałam, jak masz sumienie w tej
sytuacji
> przymusowo wypychać do niego dzieci! Chyba, że kłamałaś.
Nie kłamię.
> Acha, to teraz i on jest "chory". A co jest objawem tej "choroby", w Twoim
> mniemaniu psychicznej zapewne? Posiadanie kochanki /ek/ i znęcanie się nad
> dziećmi?
Nie chodzi mi o chorobe psychiczna. On ma jakies problemy z hamowaniem
emocji. Zreszta nie jestem lekarzem to sie nie wypowiadam. To moja
subiektywna opinia i moge sie mylic. Posiadanie kochanki to nie choroba - to
natura facetow.
Znecanie sie nad dziecmi to tez nie choroba tylko przestepstwo.
> Pewnie, jeżeli jest dobrym ojcem. Ale z Twojej relacji wynikało coś wręcz
> przeciwnego. Pisałaś, że to "mąż ustalił", iż dzieci mają przebywać 4 dni
w
> tygodniu u niego a 4 u Ciebie. I że w trakcie pobytów u niego dzieci są
bite
> i psychicznie maltretowane, że nie chcą chodzić do ojca, a Ty je tam na
siłę
> wypychasz, bo Rzecznik Praw dziecka Ci kazał...
On to ustalił. Sa bite...skarza sie w przedszkolu. Ostatnio stara sie je bic
mniej, bo wie, ze juz niedlugo idziemy na badania do RODK. Dzieci ida do
niego, bo wierza w jego opowiesci o dobroci.
> Skoro nie czują się bezpieczne, to chyba jest oczywiste, że nie chcą go
> widywać, i powinnaś to uszanować.
Staram sie szanowac.
> Ale w czym konkretnie, skoro z góry wykluczasz izolację dzieci, od rzekomo
> znęcającego się nad nimi ojca?
Nie wykluczam. Uwazam, ze jest konieczna...ale ze rowniez konieczna jest
pomoc calej naszej rodzinie.... aby te kontakty sie kiedys unormowaly.
> Nikt Ci przecież nie dostarczy dobrego męża w eleganckim pudełku ze
> wstążeczką, ani dzieciom dobrego ojca. Zależy, kto ponosi winę za
rozwalenie
> Waszego małżeństwa. Oczywiście zawsze możesz zawrzeć nowe, ale o Twoich
dzieciach z bylym mężem będzie teraz decydował sąd a nie Ty. Chyba, że
urodzisz sobie nowe, z innym.
Wiem, ze nie. Dobre malzenstwo to sukces dwojga ludzi. Co do winy, to mamy z
mezem odmienne zdanie. Na razie nie mysle o nowym, ani o kolejnych
dzieciach.
Najwazniejsze sa teraz moje dzieci...Jak sie wszystko uspokoi...wtedy
pomysle o innych sprawach.
Moze moje myslenie jest nielogiczne..beznadziejne...
Twoje slowa sa trudne do zniesienia i ciezko sie czyta takie oskarzenia.
Moze to lepiej uslyszec tak jakby druga strone medalu.
Nie zgadzam sie z Twoim pogladem...choc sa aspekty pod ktorymi sie podpisze.
Na razie skoncze ta dyskusje...bo sa wazniejsze sprawy od tlumaczenia sie
obcym ludziom ze swoich spraw.
Jak pisalam gdzies wczesniej... uzyskalam odpowiedz na swoje pytanie i
dalsze rozmowy na ten temat nie maja sensu.
Pomimo roznicy zdan w pewnych ocenach mojego zachowania - pozdrawiam Cie
"troche" serdecznie.
Karolina
|