Data: 2008-12-12 08:53:21
Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 12 Dec 2008 09:25:02 +0100, Ghost napisał(a):
> (..)Tedy wiec generuja pola zastepcze - ja nie wierzacy, ustale
> sobie, ze wierzacy sa ode mnie glupsi/gorsi i juz samopoczucie lekko skacze.
> Niestety nie na dlugo.
A nawet wcale nie skacze, bo nie skacze naprawdę, lecz skacze pozornie - u
ludzi, którzy atakują wierzących owo samookłamywanie siebie jest odruchem
obronnym przed własną niepewnością, reakcją na ukryte poczucie
nieprzyporządkowania do niczego (żadnej idei, duchowości) i nikogo (mowa o
grupie, stadzie jako naturalnym środowisku zycia do którego tak naprawde
każdy człowiek dąży jako istota od zarania stadna).
Niepewność i samotność. Alienacja.
Bo o ile wszystkich wierzących łączy coś stałego i waznego dla nich
wszystkich, to nie-wierzących nie łączy nic - kazdy z nich ma swoje,
odrębne priorytety, rzadko mając je wspólne z innymi...
> Wredna podswiadomosc bedzie ciagle jednak dobijala
> sie od spodu, dajac niezrozumiale poirytowanie spowodowane roznica w tym co
> ona sama dostrzega, a tym co jej chce sie wmowic. Czlowiek nie jest w stanie
> dojsc ze soba do ladu, pielegnujac tak patologiczny obraz swiata we wlasnej
> glowie.
Człowiek niewierzący (dalej c.n.) jest w stanie bardzo sprawnie dojść do
ładu, ale ucieka przed tym wewnętrznym głosem wskazującym sposób, uważając
się naiwnie za autonomiczną jednostkę (w sensie niezależności i odrębności
od innych ludzi i ich idei) - chce sam być swoim bogiem, a nie uznawać ten
sam, o zgrozo, Autorytet, który uznaje także babcia siedząca w ławce
kościelnej i klepiąca pacierze - taka równość się wcale c.n. nie podoba
:->.
|