Data: 2006-06-10 10:38:09
Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
d...@o...pl; <4...@n...onet.pl> :
> Aha,poniewaz na pewno w jakis sposob jestesmy sobie bliscy bo znam jego
> sytuacje wytłumaczyłam mu ze powinien isc do psychologoa.Wiem ze moze to
> wynikac po czesci z jego sytuacji z tego wzgledu ze on jako dziecko
> (licealista) został zostawiony sam w domu na kilka lat przez matkę - wyjechała
> za granicę, a ojciec zmarł mu w wieku 9 lat.Nie wiem czy to mogło miec wpływ
> az taki bo nie został przeciez"porzucony"a el tak czyinaczej uwazałam ze
> potzrebna jest mu pomoc psychologa.
No cóż - pewnych zachowań trudniej się nauczyć, jeżeli nie jest się
poddanym ["niewidocznej"] presji grupy. Wtedy pozostaje droga rozumowa i
świadome próby zmiany swojego zachowania/postawy, ale to można zrobić,
nawet mając 60 lat. Facet [i Ty] nie chcecie tego zrobić, bo wymagałoby
to jakichś decyzji i wysiłku. Myślisz, że uwalniając się od faceta sama
staniesz się "zdrowa", podczas kiedy mz. i Ty potrzebujesz zmiany swojej
postawy w zupełnym oderwaniu od kwestii faceta. Typowy schemat myślowy -
"gdybym był/miał, to wszystko byłoby proste". ;)
> Gorzej ze mną .Co mam zrobić.Najgorsze jest
> to ze wokół widze tyle ludzi którzy mi tak bardzo odpowiadaja a rozmowy mnie z
> nimi satysfakcjonuja a nie moge tego zaciesnic z uwagi na niego- namacalna i
> psychiczna przeszkoda.
Wbij sobie do głowy, że jeżeli piszesz prawdę o Tym, że to *tylko* On
jest "winny", to dla Ciebie istnienie faceta nie byłoby żadną
przeszkodą. Może jesteś z nim związana uczuciowo i kombinujesz jakby tu
zabić uczucie "zabijając faceta", może Twoje poprzednie kontakty
towarzyskie wynikały z identycznych przyczyn co faceta, a kiedy się
urwały, to zwalasz winę na faceta, może po prostu nie umiesz "przerwać"
granicy, i nie będziesz jej umiała przerwać, niezależnie czy będzie
facet, czy nie.
> Jesli chodzi o wizyte u psychologa to byl na jednej ale
> tylkosie raczej uspokoił troche i nic pozatymPonadto ja chce zyc teraz a nie
> czekac az sie człowiek "ze mnie " wyleczy.d
Nie obraź się - psychiatra byłby lepszym rozwiązaniem. Nie sugeruję
choroby, ale raczej przewlekły stan i małe możliwości wyleczenia się z
niego na drodze rozumowej.
Flyer
|