Data: 2006-06-10 10:38:20
Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: d...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Nie wiem, czy psycholog Ci pomoże, czy zrozumie sytuację i poza
> kilkoma "praktycznymi" radami, da Ci sensowne wskazówki. Myślę, że
> kompletnie brakuje Ci asertywności albo zwyklej odwagi. Może pomogła
> by jakaś książka nt. asertywności lub manipulacji, bo on z
> pewnością Tobą manipuluje, lecz nie potrafisz się na jego
> działania odpowiedzieć. Może pomógłby kurs asertywności, takie
> są organizowane np. przy urzędach pracy.
asertywnosci mi raczej nie brak - potrafie byc rózniez chamska i agresywna wiec
testosteronu rózniez mi nie brakuje ;).Chodzi o to ze tak jest w momencie kiedy
mam dystans do innych - w tym przypadku go juz nie ma i nie potrafie z tego
wyjsc jak z nałogu.
> A do tego należałoby powiedzieć delikwentowi, że potrzebujesz
> spokoju, przerwy, odciąć się.
To wielokrotnie robiłam ale nie skutkuje.Najsmieszniejsze jest to ze to ja
wychodze na agresora bo gosc urzadza cyrki pod tytułem płacze, umieranie itp.I
to ja jestem be.Taka siekiera.smieszne...I zeby bylo zabawniej ma pelne
poparcie mojej matki bo to ona taka role odgrywała w rodzinie.
Wtedy trzeba zmianić numer gg, nie
> odbierać telefonu itd. Ze wzgledów zawodowych nie chce tego robic.
Dobrze by było, gdyby Twój telefon odebrał
> jakiś kolega i powiedział mu zwyczajnie "spadaj". Jeszcze lepiej by
> było, gdyby facet zastał Cię z jakimś bardzo asertywnym kolegą a
> ten trochę by "pomęczył" delikwenta.
wiesz chodzi o to ze mi zaden facet do załatwiania moich spraw nigdy nie byl
potzrebny.Tutaj człowiek ma mnie w garsci dzieki swojej miekkosci.Trudno
zreszta powiedziec czy to facet bo zachowuje sie jak..
> A co z Twoimi sprawami sercowymi? Masz problem aby się z kimś
> związać? Bliskość faceta, który dałby Ci poczucie bezpieczeństwa
> jest nieodzowna. Nalepiej aby był to ktoś, kto wciągnie Cię w
> życie towarzyskie, przerwie błędne koło tych samych twarzy.
Moje sprawy sercowe?Nigdy tego nie uwazałam za jakas wazna czesc zycia.Chcialam
i chce byc dalej singlem .Czasem sie zauraczam , trwa to chwilę albo bardzo
długo ale nie mam potrzeby tego realizowac.Inna rzecz ze chyba jeszcze nie
spotkałam nikogo kto by mi odpowiadał do konca bo moze bym sie wtedy postarała
a tez specjalnie o to nie zabiegam, jestem wierna sobie- Gorzej bo tym
bardziej taki lep przy mnie mi przeszkadza.Jesli chodzi o poczucie
bezpieczenstwa to mi do tego facet nigdy nie byl potrzebny.To raczej ja
zapewniam je innym. Zwłaszcza ze ów kolega tak naprawde byl przeze mnie
prowadzony przez te cztery lata za raczkę wiec sie raczej role odwrociły (poza
paroma syuacjami w których mialam gdzie sie wyplakac ;))Ale teraz mam juz
dosyc.Jesli chodzi o manipulacje itp to człowiEk wydaje mi sie nie jest do tego
zdolny- a moze - nie wiem - jak dla mnie to jest przysłowiowa dupa ale to tez
sie skads bierze (czytaj - sytuacja rodzinna)
D.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|